piątek, 17 lutego 2012

Rozdział 6

Zobaczyłam ... studio nagraniowe !
- Ymm.... po co ja tutaj ? - spytałąm niepewna .
- Chciałem się ciebie spytac czy nagrasz z nami piosenke do nowego albumu ?
- Ze ja ? No chyba nie. Jak ja śpiewać nie umiem .
- No chodz bedzie fajnie .
- Alle bedziesz musiał mnie tak siła wepchnąć !
- Jesteś tego pewna ?
- Taak !
- No dobra ! Sama chciałas . - wziął mnie na ręce i zaczął nieść. Weszliśmy razem i postawił mnie na ziemię . Złapałam go za ręke , bo bałam się , że się zgubie . To studio było ogromne ! Mnóstwo korytarzy . Masakryczna ilosć ludzi . Nathanowi bardzo sie to spodobało i uśmiechnął sie . W końcu doszliśmy do pokoju nagrań .
- Chciałbym zebyś z nami zaśpiewała naszą nowa piosenke . Nazywa się ,, Chasing the sun '' . - spytał Nath ze swoim łobuzerskim uśmiechem .
- Ta piosenka będzie na płycie , tak ?
- Tak .
- A mam jakieś inne wyjscie ?
- Nie . - uśmiechnął sie do mnie .
- To co ? Zaczynamy .
Weszliśmy do pokoju gdzie wszyscy już na nas czekali . Najpierw wysłuchałam melodii , a później przeczytałam tekst . Po kilku próbach zaczęliśmy nagrywać . Wyszło wspaniale. Żadne z nas się nie pomyliło . Poszliśmy uczcić to . Zdecydowaliśmy , że pójdziemy na szejka do parku . Tak to to samo miejsce gdzie zabrał mnie Nathan .
- Ja chce waniliowy ! - krzyknełam pierwsza .
- Ja czekoladowy . - powiedział Jay .
- Ja bym wziął truskawkowy . - zastanawiał się Siva .
- Ja wezmę karmelowy . - mówił Tom .
- Hmmm.... ja chyba wypiję .... śmietankowy . - zastanawiał się Max .
- Ja jak zwykle wezme waniliowy . - uśmiechnął się do mnie Nath .
- To teraz młody śmigaj po szejki . - zarządził Tom .
- Już , już .
My w tym czasie poszlismy na ławke .
- Eeej ! Chłopaki ! Jak on doniesie 6 szejków ? Idę mu pomóc ! - krzyknęłam i pobiegłam do niego . Zdążyłam w ostatniej chwili złapać lecące szejki .
- Dzięki Caroline .
- Nie ma sprawy .
- I co myslałaś nad tym wszystkim ?
- Tak , myślałam . I powiem Ci , ze warto spróbować . - uśmiechnęłam się do niego . On za to pocałował mnie w policzek . Rozdaliśmy chłopakom szejki i udiedliśmy na ławce . Że na jednej łąwce mieszczi sie 5 osób , ja usiadłam na trawie . Chłopacy donośnie zaczęli sie kłócic o to , co będziemy dzisiaj ogladac . Niestety , planowali seans filmowy . To jestem skazana na ich łaskę . W pewnym momencie zaczęłam śpiewać Invicible. Chłopacy to usłyszeli i zapadła taka cisza jak makiem zasiał . Wszyscy sie uważnie przysluchiwali . Ja nawet nie swróciłąm uwagi , że oni mnie słuchaja . Po prostu bawiłam sie trawą.
- Pięknie śpiewasz ! - krzyknęli równo .
- Co ? To wy słyszeliście jak ja spiewam ? - zrobiłam face palma .
- No tak ! Masz rewelacyjny głos ! - zachwycał sie Jay .
- Przesadzasz .
- Wcale , ze nie ! - bronił kumpla Nathan .
- Dobra koniec tych pochwał ! Idziemy ogladac filmy czy nie ?
- IDZIEMY !! - krzyknęli . Cos mi sie wydaje , ze caaały parki ich słyszał .

4 komentarze:

  1. Brak słów by opisać to arcydzieło ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej...
    Face Palma, to mój tekst ;P
    Super rozdziała Żabciu ;**
    Ja chcę następny ;<3

    OdpowiedzUsuń
  3. muah :* Świetny !!!

    OdpowiedzUsuń