Obudziłam sie rano. Wiedziałam, ze jest ta pora dnia bo słońce wstało i jego promienie przebijały się do nad przez okno. Zobaczyłam , że nikogo przy mnie nie ma. Przeciągnęłam się i wstałam. Zaspana zeszłam na dół. Tam zobaczyłam grzecznie jedzącego Jaya. ,, Wow , bez żadnych wygłupów ! Coś tu nie gra ! '' pomyslałam.
Podeszłam do niego i usiadłam na krzesle obok.
- Cześć Jay. - przywitałam sie.
- Siemanko. - posłał mi swój szczery usmiech.
- Gdzie jest reszta ?
- Nie wiem. Wstałem a ich nie ma. Myślałem , ze Ciebie też nie ma. Nigdzie Cię nie było.
- A sprawdzałeś na strychu ? - powiedziałam i uśmiechnęłam się na myśl o tym co tam przezyłam.
- Niee... o tym miejscu nie pomyslałem.
- A może zadzwonimy do nich ? - zasugerowałam i sięgnęłam po komórke która leżała na stole.
- Dobry pomysł. Tylko włącz na głośno mówiący.
- Ok.
Wzięłam komórke i wykręciłam numer do Natha. Po dwóch sygnałach odebrał.
- Czesć kochanie. Jak się spalo ? - spytał swoim magicznym głosem. Jay tam sie juz zaśmiewał do bólu.
- Witaj skarbie. A dobrze dziękuje tylko jak sie obudziłam nie mialam do kogo się przytulić. - powiedziałam ze smutkiem w głosie. Jay juz leżał na podłodze . Nie mógł wyrobic ze śmiechu.
- Mamy z chłopakami ważna sprawę do załatwienia. Na pewno jest przy tobie Jay. Razem nie bedziecie sie nudzić. TYLKO JAY ! ONA JEST MOJA ! - krzyknął Nath do słuchawki.
- Słyszę , slyszę - powiedział Jay.
- Dobra muszę już kończyć. Kocham Cię Caroline. - powiedział.
- Ja Ciebie też kocham. - powiedziałam i rozłączyłam się.
- No dobra jakies pomysły ? - spytałam Jaya podając mu ręke.
- Hmmm... może ... KARAOKE ! - krzyknął Jay.
- O nie .... !
- No chodź ! Będzie fajnie. Dam Ci fory jak chcesz. - zaśmiał się.
- Nie trzeba.
Włączyliśmy playstation. Ja wybrałam piosenkę Adele - Someone like you. Śpiewałam tak , że aż go zatkało. Siedział tak i patrzył się na mnie. To mnie trochę onieśmielało. Po skończonej piosence nadeszła jego kolej.
- To teraz zobaczysz potęge !
- Zobaczymy. - założyłam ręce na piersi i przyglądałam sie mu. On wybrał trudną piosenke. 3Doors Down - Here Without You.
Śpiewał ją z takim uczuciem , że na koniec aż sie popłakałam ze wzruszenia. Następnie trochę sie wygłupialismy przy karaoke. Nawet nie zauważyliśmy gdy minęły dwie godziny. Byłą już 14:00.
- Dobra. Stop juz ze spiewaniem ! Proszę. Głos mi już siada. - powiedziałam i opadłam na kanape.
- Cienka jesteś !! - krzyknął.
- To moze pójdziemy gdzies na miasto ? Moze na pizze ?
- Pewnie.
Ubraliśmy kurtki i poszlismy do pizzeri. Wybralismy wegetariańską , bo Jay jest wegeterianinem. Po 10 minutach nasze zamówienie przyszło na stół. Zajadalismy sie to pizzą jakby to była ostatnia w naszym zyciu.
środa, 29 lutego 2012
wtorek, 28 lutego 2012
Rozdział 21
Po przyjeździe do domu Nath zaniósł moje walizki do swojego pokoju. Ja natomiast usiadłam na kanapie koło chłopaków.
- Więc oficjalnie u nas mieszkasz ? - spytał uradowany Jay.
- Tak.
- To w takim razie .... musisz wiedzieć o nas kilka rzeczy. Więc : krzyczymy rano ile popadnie. Musisz się przyzwyczaić. Po drugie jesteśmy strasznie niechlujni. I po trzecie pukamy do pokoju zanim wejdziemy. Wszystko jasne ?
- Jak najbardziej. A teraz pójde zobaczyc co tam robi Nathan bo chyba utknął z tymi walizkami. - zażartowałam i poszłam na górę. Weszłam do naszego pokoju , a jego nigdzie nie ma. Były jedynie moje walizki przy szafie. Usiadłam na łózku i zastanawiałam się gdzie on jest. Wpadłam na pomysł , ze moze jest w łazience. Wstałam , ale ktos mnie złapał w pasie i przyciagnął mocno do siebie.
- Nathan ... - nie dokończyłam , bo odwrócił mnie i pocałowal. Ja nie pozostałam mu dłużna. Wplotłam swoje rece w jego włosy. Dzieliły nas tylko ubrania. Czułam jego ciepło, jego zapach. Wskoczyłam na niego tak , ze moje nogi oplatały mu biodra. Całowaliśmy sie tak długą chwilę. On usiadł na łózku a ja automatycznie usiadłam mu na kolanach. Nagle usłyszelismy głośny huk. Z pierwszej chwili nie przejmowalismy się tym , ale gdy usłyszelismy pomocy postanowiliśmy sprawdzić co tam się dzieje. Zeszliśmy a tak niecodzienny widok. Max leży na podłodze a na nim Tom, Jay i Siva.
- Eeej ... chłopaki ... - powiedział Nathan.
- Co wy robicie ? - dokończyłam za niego.
- My ... ? Nic , a nic . Spokojnie , nie martwcie sie. Jakos się ogarniemy. - Obiecał Siva.
- Mamy nadzieję. - powiedzielismy równo.
Poszliśmy na górę nie przejmując sie resztą. Usaiadłam przy pianinie i zaczęłam grac Hi and low.Po skończonej piosence Nathan podszedł do mnie i bardzo mocno mnie pocałował.
- Chodź. Mam cos dla ciebie. - powiedział i złapal mnie za ręke. Razem pobiegliśmy na strych. Zamknął za nami drzwi. Na poddaszu było magicznie. Rozłożony koc. Wszędzie porozwieszane lampki. Poduszki w kształcie serc. Misie. Po prostu niesamowicie. Ale najbardziej urzekł mnie teleskop. Razem usiedliśmy na kocu. Zaczelismy rozmawiać o wszystkim. O zainteresowaniach, marzeniach, idolach. Po godzinie połozylismy się. Ja oparłam głowe o jego tors. Leżeliśmy tak bez słowa.
- O czym myslisz ? - przerwał moje rozmyslania Nathan.
- O Tobie , o nas . - usmiechnęłam się do niego.
- Wiesz co ? Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodzianke. - powiedział siegając po coś do kieszeni. Wstał i podał mi reke na znak zebym wstała. Podeszliśmy do okna. Podał mi małe czerwone pudełeczko. Otworzyłam je z zapartym tchem. W środku był piękny mały wisiorek z serduszkiem. Wszystko rzecz jasna było złote. Było takie piękne. Popatrzyłam sie na Nathana a on tylko mnie pocałował.
- Dziękuje , że jesteś. - szepnął mi do ucha. - Czy mogę ? - spytał pokazując na naszyjnik.
- Pewnie. - odwróciłam sie i zgarnęłam włsoy na bok. On szybkim ruchem zapiął mi biżuterię.
- Jest piękny. Będe go zawsze nosić. - powiedziałam. Ze wzruszenia miałam łzy w oczach, ale udało mi się je cudem opanować. Potem znowu położyliśmy sie na kocu. Po kilku chwilach zasnęłam przytulona do Nathana.
_________________
Rozdział dedykuję Adzie ;) ktora z próbnego testu szóstoklasisty zdobyła 29 punktów na 40 możliwych. Brawo !!! ♥.♥
W ogóle mialam swietny sen : byłam w szkole na matematyce i nagle wchodza do klasy chłopacy z The Wanted. Nathan sie pyta : ,, Gdzie jest Ada Kubiak ? '' czyli ja. Niepewnie podnoszę reke a on do mnie podchodzi i całuję ! A później proponuje mi zebyśmy wyjechali z polski do niego , do Londynu. Ja sie oczywiście godze.
Po prostu to był jeden z najlepszych snów w moim życiu ! *.*
Ada ♥
- Więc oficjalnie u nas mieszkasz ? - spytał uradowany Jay.
- Tak.
- To w takim razie .... musisz wiedzieć o nas kilka rzeczy. Więc : krzyczymy rano ile popadnie. Musisz się przyzwyczaić. Po drugie jesteśmy strasznie niechlujni. I po trzecie pukamy do pokoju zanim wejdziemy. Wszystko jasne ?
- Jak najbardziej. A teraz pójde zobaczyc co tam robi Nathan bo chyba utknął z tymi walizkami. - zażartowałam i poszłam na górę. Weszłam do naszego pokoju , a jego nigdzie nie ma. Były jedynie moje walizki przy szafie. Usiadłam na łózku i zastanawiałam się gdzie on jest. Wpadłam na pomysł , ze moze jest w łazience. Wstałam , ale ktos mnie złapał w pasie i przyciagnął mocno do siebie.
- Nathan ... - nie dokończyłam , bo odwrócił mnie i pocałowal. Ja nie pozostałam mu dłużna. Wplotłam swoje rece w jego włosy. Dzieliły nas tylko ubrania. Czułam jego ciepło, jego zapach. Wskoczyłam na niego tak , ze moje nogi oplatały mu biodra. Całowaliśmy sie tak długą chwilę. On usiadł na łózku a ja automatycznie usiadłam mu na kolanach. Nagle usłyszelismy głośny huk. Z pierwszej chwili nie przejmowalismy się tym , ale gdy usłyszelismy pomocy postanowiliśmy sprawdzić co tam się dzieje. Zeszliśmy a tak niecodzienny widok. Max leży na podłodze a na nim Tom, Jay i Siva.
- Eeej ... chłopaki ... - powiedział Nathan.
- Co wy robicie ? - dokończyłam za niego.
- My ... ? Nic , a nic . Spokojnie , nie martwcie sie. Jakos się ogarniemy. - Obiecał Siva.
- Mamy nadzieję. - powiedzielismy równo.
Poszliśmy na górę nie przejmując sie resztą. Usaiadłam przy pianinie i zaczęłam grac Hi and low.Po skończonej piosence Nathan podszedł do mnie i bardzo mocno mnie pocałował.
- Chodź. Mam cos dla ciebie. - powiedział i złapal mnie za ręke. Razem pobiegliśmy na strych. Zamknął za nami drzwi. Na poddaszu było magicznie. Rozłożony koc. Wszędzie porozwieszane lampki. Poduszki w kształcie serc. Misie. Po prostu niesamowicie. Ale najbardziej urzekł mnie teleskop. Razem usiedliśmy na kocu. Zaczelismy rozmawiać o wszystkim. O zainteresowaniach, marzeniach, idolach. Po godzinie połozylismy się. Ja oparłam głowe o jego tors. Leżeliśmy tak bez słowa.
- O czym myslisz ? - przerwał moje rozmyslania Nathan.
- O Tobie , o nas . - usmiechnęłam się do niego.
- Wiesz co ? Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodzianke. - powiedział siegając po coś do kieszeni. Wstał i podał mi reke na znak zebym wstała. Podeszliśmy do okna. Podał mi małe czerwone pudełeczko. Otworzyłam je z zapartym tchem. W środku był piękny mały wisiorek z serduszkiem. Wszystko rzecz jasna było złote. Było takie piękne. Popatrzyłam sie na Nathana a on tylko mnie pocałował.
- Dziękuje , że jesteś. - szepnął mi do ucha. - Czy mogę ? - spytał pokazując na naszyjnik.
- Pewnie. - odwróciłam sie i zgarnęłam włsoy na bok. On szybkim ruchem zapiął mi biżuterię.
- Jest piękny. Będe go zawsze nosić. - powiedziałam. Ze wzruszenia miałam łzy w oczach, ale udało mi się je cudem opanować. Potem znowu położyliśmy sie na kocu. Po kilku chwilach zasnęłam przytulona do Nathana.
_________________
Rozdział dedykuję Adzie ;) ktora z próbnego testu szóstoklasisty zdobyła 29 punktów na 40 możliwych. Brawo !!! ♥.♥
W ogóle mialam swietny sen : byłam w szkole na matematyce i nagle wchodza do klasy chłopacy z The Wanted. Nathan sie pyta : ,, Gdzie jest Ada Kubiak ? '' czyli ja. Niepewnie podnoszę reke a on do mnie podchodzi i całuję ! A później proponuje mi zebyśmy wyjechali z polski do niego , do Londynu. Ja sie oczywiście godze.
Po prostu to był jeden z najlepszych snów w moim życiu ! *.*
Ada ♥
niedziela, 26 lutego 2012
Rozdział 20
Nathan wziął mnie za ręke i razem poszlismy do samochodu. Mojąč torbe włozył do bagażnika i razem pojechalismy do domu. Weszlismy a ja od razu wskoczyłam na kanape. Byąłm tak zmeczona do tego miałąm reke w gipsie. Bardzo mi to przeszkadzało. No ale cóż... Chłopacy od razu pobiegli po markerty bo chcieli sie podpisać na gipsie. Tom miał czarny. Siva czerwony. Jay niebieski a Max miał zielony. Każdy zgrabnie sie podpisał i każdy z nich poszedł w swoja strone. Nathan pociagnął mnie do swojego pokoju. Weszliśmy i usiedliśmy na łózku.
- Caroline ... - zaczął nie pewnie Nathan.
- O co chodzi ? - spytałam.
- Bo ja wiem , że masz dopiero 16 lat , ale ...
- Tylko nie to ...
- Nie nie nie oświadcze Ci się. Spokojnie. Po prostu chciałem się zapytac czy chciałabys z nami , ze mną zamieszkac ?
- Yyyy.... Trochę zaskoczyło mnie pytanie. Ale tak naprawdę spie tu codziennie od ponad dwóch tygodni. Tylko jeden problem... rodzice. - gdy to powiedziaąłm on sie tylko usmiechnął.
- Juz załatwione ! - krzyknął z radości.
- Jak to ? Zgodzili się ? Wow !
- Zgodzili się . Musimy teraz tylko jechac po twoje rzeczy.
- Dobrze.
Zeszliśmy do garażu, wsiedlismy do czarnego audi i pojechalismy do mnie. Szybko spakowałam swoje wszystkie rzeczy. Nath oczywiście mi przy tym pomógł. Po czułym pozegnaniu z rodzicami pojechalismy do domu.
____________________
Przepraszam , że taki krótki ;c
Jutro postaram się więcej napisac ;)
Ada ♥
- Caroline ... - zaczął nie pewnie Nathan.
- O co chodzi ? - spytałam.
- Bo ja wiem , że masz dopiero 16 lat , ale ...
- Tylko nie to ...
- Nie nie nie oświadcze Ci się. Spokojnie. Po prostu chciałem się zapytac czy chciałabys z nami , ze mną zamieszkac ?
- Yyyy.... Trochę zaskoczyło mnie pytanie. Ale tak naprawdę spie tu codziennie od ponad dwóch tygodni. Tylko jeden problem... rodzice. - gdy to powiedziaąłm on sie tylko usmiechnął.
- Juz załatwione ! - krzyknął z radości.
- Jak to ? Zgodzili się ? Wow !
- Zgodzili się . Musimy teraz tylko jechac po twoje rzeczy.
- Dobrze.
Zeszliśmy do garażu, wsiedlismy do czarnego audi i pojechalismy do mnie. Szybko spakowałam swoje wszystkie rzeczy. Nath oczywiście mi przy tym pomógł. Po czułym pozegnaniu z rodzicami pojechalismy do domu.
____________________
Przepraszam , że taki krótki ;c
Jutro postaram się więcej napisac ;)
Ada ♥
Rozdział 19
... chłopaki dali mi moje ciuchy i od razu je ubrałem. Usiadłem na krzesle i opowiedziałem co się stało. Chłopaki byli w szoku. Stwierdzili , ze nie sensu czekać tutaj aż się obudzi. Pojechalismy więc do domu. Poszedłem prosto do mojego pokoju. Walnąłem sie na łózku i w pewnej chwili poczułem zapach Caroline. Leżeliśmy raezm na tym łózku i jej perfumy musiały tu zostać. Wdychałem to wszystko jak heroine. Jesli ona z tego nie wyjdzie ... Matko ! Co ja bym wtedy zrobił ? Myśląc tak zasnąłem.
*** Perspektywa Caroline ***
Obudziłam sie w szpitalu. Byłam w łżóku w jakiejś niebieskiej sali. Nikogo przy mnie nie było. Spojrzałam na zegarek. 12:06. No dobra , a teraz wysilamy myślenie. Co ja robiłam ? Co mi się stało ? Nie mogłam znaleźć odpowiedzi na te pytania. Bardzo bolała mnie głowa. Po chwili drzwi do sali odtworzyły się i zobaczyłam lekarza. Uśmiechnął sie i podszedł do mnie.
- Dzień dobry Caroline. - przywitał się mężczyzna.
- Witam. Mam jedno pytanie. Co się stało ? - spytałam łapiąc się za głowę.
- Złamałaś ręke jak skakałas do wody. Wtedy straciłąś przytomność i poszłas na dno. Nathan wyłowił Cię i przywiózł tutaj. Miałas lekkie niedotlenienie mózgu , ale dzięki lekom nic poważnego Ci się nie stało.
- A kiedy będe mogłą wyjsć ? - spytałam z nadzieją.
- Sądząc po twoich wynikach mozesz juz teraz wychodzić.
- Dziękuje. A gdzie są moje rzeczy osobiste , typu komórka ?
- Twoi przyjaciele je mają.
- Dobrze dziękuje. Do widzenia.
- Do widzenia.
Oparłąm sie o ścianę i zaczęłam powoli schodzić z łózka. Wstałąm i zaczęłam się ubierac. Po chwili drzwi znowu sie otworzyły. Byli to chloapcy. Nathan podbiegł do mnie i mocno przytulił. Tak samo zrobili chłopacy.
- Cześć. Ci tam u was słychac ? - spytałam.
- A w porządku. To co zbieraj się zbieraj jedziemy do domu !
- Juz jestem gotowa . - powiedziałam czesząc włosy.
Ruszylismy w stronę samochodu. Tam czekali na nas fotoreporterzy ...
______________
Przepraszam , że taki krótki , ale jakos dzisiaj nie mam czasu.
Postaram się dodac rozdział jeszcze dzisiaj wieczorem.
Ada ♥
*** Perspektywa Caroline ***
Obudziłam sie w szpitalu. Byłam w łżóku w jakiejś niebieskiej sali. Nikogo przy mnie nie było. Spojrzałam na zegarek. 12:06. No dobra , a teraz wysilamy myślenie. Co ja robiłam ? Co mi się stało ? Nie mogłam znaleźć odpowiedzi na te pytania. Bardzo bolała mnie głowa. Po chwili drzwi do sali odtworzyły się i zobaczyłam lekarza. Uśmiechnął sie i podszedł do mnie.
- Dzień dobry Caroline. - przywitał się mężczyzna.
- Witam. Mam jedno pytanie. Co się stało ? - spytałam łapiąc się za głowę.
- Złamałaś ręke jak skakałas do wody. Wtedy straciłąś przytomność i poszłas na dno. Nathan wyłowił Cię i przywiózł tutaj. Miałas lekkie niedotlenienie mózgu , ale dzięki lekom nic poważnego Ci się nie stało.
- A kiedy będe mogłą wyjsć ? - spytałam z nadzieją.
- Sądząc po twoich wynikach mozesz juz teraz wychodzić.
- Dziękuje. A gdzie są moje rzeczy osobiste , typu komórka ?
- Twoi przyjaciele je mają.
- Dobrze dziękuje. Do widzenia.
- Do widzenia.
Oparłąm sie o ścianę i zaczęłam powoli schodzić z łózka. Wstałąm i zaczęłam się ubierac. Po chwili drzwi znowu sie otworzyły. Byli to chloapcy. Nathan podbiegł do mnie i mocno przytulił. Tak samo zrobili chłopacy.
- Cześć. Ci tam u was słychac ? - spytałam.
- A w porządku. To co zbieraj się zbieraj jedziemy do domu !
- Juz jestem gotowa . - powiedziałam czesząc włosy.
Ruszylismy w stronę samochodu. Tam czekali na nas fotoreporterzy ...
______________
Przepraszam , że taki krótki , ale jakos dzisiaj nie mam czasu.
Postaram się dodac rozdział jeszcze dzisiaj wieczorem.
Ada ♥
sobota, 25 lutego 2012
Dziękuje ! ♥
Dziekuje Wam za ponad 2000 wyświetlen !
Pomimo tego , ze mam bardzo mocno stłuczonego palca -.-'' nadal staram się pisac rozdziały.
Kocham Was ! ;*
Ada ♥
Pomimo tego , ze mam bardzo mocno stłuczonego palca -.-'' nadal staram się pisac rozdziały.
Kocham Was ! ;*
Ada ♥
Rozdział 18
Po 5 minutach szybkiego marszu bylismy juz na miejscu. Chłopcy juz o wszystkim wiedzieli.
- Hej. Caroline nie sie czym martwic. - zaczął Tom.
- Siema. Wiesz przyznam , ze mnie to wszystko zszokowało.
- Tak jak dziewczyny. - powiedział Max.
- Wiecie co ... mam taki niewinny pomysł. - powiedział z uśmiechem Jay.
- Niewinny w jakim sensie ? - spytał niepewnie Nathan.
- Moze .... zwołamy tu paparazzi i wy wtedy wyjdziecie niby sie kłócąc. Nath bedzie chciał Cię pocałować a potem ty dasz mu z liścia. A na koniec ładnie się ukłonicie do fotoreporterów i powiecie ,, Dziękujemy za obejrzenie naszego show ! '' i wrócicie do domu całując się. - powiedział dumny z siebie Jay. Wszyscy oprócz mnie patrzyli na niego z mina WTF!? Ja za to wszystko sobie analizowałam. Stwierdziłam , ze bedzie śmiesznie.
- To wcale nie jest taki głupi pomysł. - powiedziałam w końcu.
- No dobra , ale o co bedziemy sie kłócic ?
- Moze o .... juz mam ! że cały czas siedzisz i ogladasz mecze. Ale wiesz ze wszystko co powiem to nieprawda ? Zawsze bede cie kochac. - powiedziałam i zawiesziłam ręce na jego szyi.
- Ok , ale jak ściągniemy paparazzi ?
- My już się tym zajmiemy. - powiedział Max.
Wyszlismy na dwór straszliwie się kłócąc. Chociaż wiedziałąm , ze my tylko gramy , to i tak czułam sie tak jakos niezręcznie. Fotoreporterzy juz tam byli.
- Jak możesz całymi dniami ogladac te durne mecze ?!
- A jak ty mozesz siedziec 5 h w łazience ?!
- Tak tylko ja musze o siebie dbać , bo jestem dziewczyną !!
- No jasne ! A mi to nie wolno meczu z kumplami obejrzec ?! No bez przesady !
- Możesz , ale nie codziennie ! - wtedy on zbliżył się do mnie. Juz chciał mnie całować , ale dałam mu z liścia. Rozległo się głośno ,, Ouuuuu.... ! ''
- Dobra widze , ze z nami koniec ?! Dalsze ciągnięcie tego przedstawienia jest bez sensu ! - krzyknał mi prosto w twarz Nath. Poczułam sie strasznie. Wiedziałam , że nie mówi tego poważnie. Po tym ustawilismy sie w rządku i pięknie ukłonilismy. Miny tych ludzi były bezcenne. On objął mnie w talii i mocno pocałował.
- Dziękuje , za obejrzenie naszego show ! Do widzenia. - powiedział Nath.
My za to odwróciliśmy się i poszlismy do domu. Kiedy zamknelismy drzwi podeszłam do niego i mocno sie przytuliłam.
- Przepraszam nie chciałam tak mocno Cię uderzyć. W ogóle nie chciałam Cie uderzyc.
- Nic sie nie stało. Przecież wiesz, ze to wszystko nie prawda.
- Dobra robota kochani! - krzyknął zadowolony Jay.
- Miny tych całych fotoreporterów były bezcenne. - powiedział Siva
- Wiecie co ? O 17:00 mam trening na basenie. Chcecie przyjsć ? - spytałam.
- Jasne.
- Tak myslałam , że się zgodzicie dlatego ja juz jestem cała gotowa. To co jedziemy ?
Wyszliśmy i pojechalismy na basen. Ja poszłam do przebieralni , a chłopacy na trybuny. Kiedy juz wyszlam posłałam całusa chłopakom. Pierwsze ćwiczenie to kraul. Miałam nim plynąć przez dwie długości basenu. Później była żabka. Też dwa razy. A na sam koniec motyl. Wszystkie ćwiczenia wykonałam bezbłędnie. Na sm koniec mój trener powiedział zebym pocwiczyła skoki do wody. Poszłam więc na miejsce. Za pierwszym razem wskoczyłam idealnie , jednak za drugim razem nie miałam już tyle szczęścia. Nie wiem jak ja to zrobiłam, ale tak wskoczyłam do wody , ze ręką uderzyłam o murek jak skakałam. Był to tak potworny ból, że zemdlałam w wodzie. Ostatnie co zdążyłam zobaczyc to czerwona woda koło mnie.
*** Perspektywa Natha ***
Widziałem jak ona wspaniale skacze. Miała takie wspaniałe ciało. Kiedy nagle cos poszło nie tak. Ona spadła do wody i ta woda ... ona była cała czerwona. Widziałem jak Caroline schodzi coraz na dół. Zdjąłem kurtke, buty i t-shirt, szybko przeskoczyłem barierkę i wskoczyłem do wody. Caroline leżała juz na dnie. Złapałem ją pod pacha i płynąłem ku górze. Szybko wciagnąłem ją na kafelki. Chłopacy przygladali się całej sytuacji. Katem oka zobaczyłem , że z jej prawej reki wystaje kość. Nie wiem jak ale włożyłem jej tą kosć na swoje miejsce i zacząłem ja reanimować. Na szczęście już po pierwszym wdechu odzyskała przytomnosc.
- Caroline, skarbie ? Nic Ci nie jest ? - pytałem. Ona nic nie odpowiadała. Patrzyła się na mnie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta. W między czasie chłopacy wzieli nasze rzeczy. Szybko pojechałem do szpitala. Tam znalazłem bye jaka pielęgniarke.
- Przepraszam. Pomoze nam Pani ? - spytałem wskazując na Caroline.
- Oczywiście. Prosze za mna.
Kobieta prowadziła mnie do gabinetu lekarza. Otworzyła drzwi i kazał mi wejść. Połozyłem ją na kozetce i ukląknąłem przy niej.
- Prosze opuścic sale. Zbadam ja i pana zawołam.
- Dobrze.
Poszedłem na korytarz i ud\siadłem na krześle. Siedziałem w milczeniu. Dopiero teraz zobaczyłem jak jestem ubrany. Same spodnie i skarpetki. Mówi sie trudno. Po chwili lekarz zawołał mnie.
- Niech pan usiadzie.
- Co jej jest ? - spytałem spogladając na nią.
- Ma złamana reke , ale jest jeszcze jedno ... czy długo była pod wodą ?
- Niee. Jakąś minute , moze dwie. A o co chodzi ?
- Miała niedotlenienie mózgu , ale podałem jej odpowiedni lek, który wszystko załatwi.
- A kiedy będzie można ja zabrac do domu ?
- Najwcześniej jutro, ale to jeszcze zobaczymy.
- Dobrze , dziękuje. Do widzenia. - podszedłem do niej i pocałowałem w czoło.
Na korytarzu czekali juz na mnie przyjaciele. Musiałem im wszystko opowiedzieć ....
*******************
Rozdział dedykuje blondi15 i Adzie ;)
Jakos taki długi mi wyszedł ten rozdział ;]
Ada ♥
- Hej. Caroline nie sie czym martwic. - zaczął Tom.
- Siema. Wiesz przyznam , ze mnie to wszystko zszokowało.
- Tak jak dziewczyny. - powiedział Max.
- Wiecie co ... mam taki niewinny pomysł. - powiedział z uśmiechem Jay.
- Niewinny w jakim sensie ? - spytał niepewnie Nathan.
- Moze .... zwołamy tu paparazzi i wy wtedy wyjdziecie niby sie kłócąc. Nath bedzie chciał Cię pocałować a potem ty dasz mu z liścia. A na koniec ładnie się ukłonicie do fotoreporterów i powiecie ,, Dziękujemy za obejrzenie naszego show ! '' i wrócicie do domu całując się. - powiedział dumny z siebie Jay. Wszyscy oprócz mnie patrzyli na niego z mina WTF!? Ja za to wszystko sobie analizowałam. Stwierdziłam , ze bedzie śmiesznie.
- To wcale nie jest taki głupi pomysł. - powiedziałam w końcu.
- No dobra , ale o co bedziemy sie kłócic ?
- Moze o .... juz mam ! że cały czas siedzisz i ogladasz mecze. Ale wiesz ze wszystko co powiem to nieprawda ? Zawsze bede cie kochac. - powiedziałam i zawiesziłam ręce na jego szyi.
- Ok , ale jak ściągniemy paparazzi ?
- My już się tym zajmiemy. - powiedział Max.
Wyszlismy na dwór straszliwie się kłócąc. Chociaż wiedziałąm , ze my tylko gramy , to i tak czułam sie tak jakos niezręcznie. Fotoreporterzy juz tam byli.
- Jak możesz całymi dniami ogladac te durne mecze ?!
- A jak ty mozesz siedziec 5 h w łazience ?!
- Tak tylko ja musze o siebie dbać , bo jestem dziewczyną !!
- No jasne ! A mi to nie wolno meczu z kumplami obejrzec ?! No bez przesady !
- Możesz , ale nie codziennie ! - wtedy on zbliżył się do mnie. Juz chciał mnie całować , ale dałam mu z liścia. Rozległo się głośno ,, Ouuuuu.... ! ''
- Dobra widze , ze z nami koniec ?! Dalsze ciągnięcie tego przedstawienia jest bez sensu ! - krzyknał mi prosto w twarz Nath. Poczułam sie strasznie. Wiedziałam , że nie mówi tego poważnie. Po tym ustawilismy sie w rządku i pięknie ukłonilismy. Miny tych ludzi były bezcenne. On objął mnie w talii i mocno pocałował.
- Dziękuje , za obejrzenie naszego show ! Do widzenia. - powiedział Nath.
My za to odwróciliśmy się i poszlismy do domu. Kiedy zamknelismy drzwi podeszłam do niego i mocno sie przytuliłam.
- Przepraszam nie chciałam tak mocno Cię uderzyć. W ogóle nie chciałam Cie uderzyc.
- Nic sie nie stało. Przecież wiesz, ze to wszystko nie prawda.
- Dobra robota kochani! - krzyknął zadowolony Jay.
- Miny tych całych fotoreporterów były bezcenne. - powiedział Siva
- Wiecie co ? O 17:00 mam trening na basenie. Chcecie przyjsć ? - spytałam.
- Jasne.
- Tak myslałam , że się zgodzicie dlatego ja juz jestem cała gotowa. To co jedziemy ?
Wyszliśmy i pojechalismy na basen. Ja poszłam do przebieralni , a chłopacy na trybuny. Kiedy juz wyszlam posłałam całusa chłopakom. Pierwsze ćwiczenie to kraul. Miałam nim plynąć przez dwie długości basenu. Później była żabka. Też dwa razy. A na sam koniec motyl. Wszystkie ćwiczenia wykonałam bezbłędnie. Na sm koniec mój trener powiedział zebym pocwiczyła skoki do wody. Poszłam więc na miejsce. Za pierwszym razem wskoczyłam idealnie , jednak za drugim razem nie miałam już tyle szczęścia. Nie wiem jak ja to zrobiłam, ale tak wskoczyłam do wody , ze ręką uderzyłam o murek jak skakałam. Był to tak potworny ból, że zemdlałam w wodzie. Ostatnie co zdążyłam zobaczyc to czerwona woda koło mnie.
*** Perspektywa Natha ***
Widziałem jak ona wspaniale skacze. Miała takie wspaniałe ciało. Kiedy nagle cos poszło nie tak. Ona spadła do wody i ta woda ... ona była cała czerwona. Widziałem jak Caroline schodzi coraz na dół. Zdjąłem kurtke, buty i t-shirt, szybko przeskoczyłem barierkę i wskoczyłem do wody. Caroline leżała juz na dnie. Złapałem ją pod pacha i płynąłem ku górze. Szybko wciagnąłem ją na kafelki. Chłopacy przygladali się całej sytuacji. Katem oka zobaczyłem , że z jej prawej reki wystaje kość. Nie wiem jak ale włożyłem jej tą kosć na swoje miejsce i zacząłem ja reanimować. Na szczęście już po pierwszym wdechu odzyskała przytomnosc.
- Caroline, skarbie ? Nic Ci nie jest ? - pytałem. Ona nic nie odpowiadała. Patrzyła się na mnie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta. W między czasie chłopacy wzieli nasze rzeczy. Szybko pojechałem do szpitala. Tam znalazłem bye jaka pielęgniarke.
- Przepraszam. Pomoze nam Pani ? - spytałem wskazując na Caroline.
- Oczywiście. Prosze za mna.
Kobieta prowadziła mnie do gabinetu lekarza. Otworzyła drzwi i kazał mi wejść. Połozyłem ją na kozetce i ukląknąłem przy niej.
- Prosze opuścic sale. Zbadam ja i pana zawołam.
- Dobrze.
Poszedłem na korytarz i ud\siadłem na krześle. Siedziałem w milczeniu. Dopiero teraz zobaczyłem jak jestem ubrany. Same spodnie i skarpetki. Mówi sie trudno. Po chwili lekarz zawołał mnie.
- Niech pan usiadzie.
- Co jej jest ? - spytałem spogladając na nią.
- Ma złamana reke , ale jest jeszcze jedno ... czy długo była pod wodą ?
- Niee. Jakąś minute , moze dwie. A o co chodzi ?
- Miała niedotlenienie mózgu , ale podałem jej odpowiedni lek, który wszystko załatwi.
- A kiedy będzie można ja zabrac do domu ?
- Najwcześniej jutro, ale to jeszcze zobaczymy.
- Dobrze , dziękuje. Do widzenia. - podszedłem do niej i pocałowałem w czoło.
Na korytarzu czekali juz na mnie przyjaciele. Musiałem im wszystko opowiedzieć ....
*******************
Rozdział dedykuje blondi15 i Adzie ;)
Jakos taki długi mi wyszedł ten rozdział ;]
Ada ♥
piątek, 24 lutego 2012
Rozdział 17
Obudziłam sie wtulona w Natha. Spojrzałam na zegarek była 9:27. Trzeba wstac pomyslałam. Popatrzyłam na słodko śpiącego Nathana. Nie chciałam go budzić więc oparłam głowę o ramie i przygladałam się mu. Był taki przystojny. Jego włosy było po prostu tak idelanie lsniące , ze poezja. Po pietnastu minutach zaczął się budzić.
- Cześć Kochanie. - przywitałam go całusem w policzek.
- Hej Skarbie. Jak się spało ? - spytał obejmując mnie ramieniem.
- A dobrze. Nie narzekam , bo spałam z najprzystojniejszym chłopakiem na całym świecie ! - pocałowałam go w usta. On odwzajemnił mi tego całusa.
- No cóż , nie zaprzeczę. - usmiechnął się do mnie. - Ja to mam szczęście ! Jestem z najwspanialszą dziewczyną pod słoncem. - zarumieniłam się na jego słowa.
- Dobra dosyć tych komplementów. Chodzmy na dół.
Zeszlismy na dół a tam niecodzienny widok. Moi rodzice zasłaniali okna i zamykali wszystkie drzwi.
- Mamo, tato co się stało ? - spytałąm zdziwiona.
- Nie wygladajcie przez okno i nigdzie nie wychodzcie. Papparazzi.
- No niech to ... - powiedział oburzony Nathan.
- To co robimy ? - spytałam.- Czekaj... skąd oni wiedzą gdzie mieszkam ?
- Pewnie mnie śledzili... do wszystkiego są zdolni....
- To zapraszam na sniadanie. - powiedziała moja mama z usmiechem na ustach.
- Chętnie. - powiedzielismy wszyscy zgodnie.
Moja mam robiła kanpaki a ja herbate. Podałyśmy jedzenie na stół i moglismy zacząć jeść. Kanapki były pyszne. Po skonczonym posiłku usiedlismy przed tv. Tata włączył na pierwszy lepszy kanał. Akurat były wiadomości. Nie mogałm uwierzyć , ze .... nawet w tv mówia o nas ! Wyrwałam tacie pilota i przełączyłam na inny program. Tam tez to samo. Jeszcze chwile skakałam po kanałach. Wszedzie to samo. Wstałąm i złapałm Natha za reke i pociągnęłam w strone mojego pokoju. Usiadłam przy pianinie i zaczęłam grac I'll be your strenght. Natha spiewał. Było niesamowicie. Uwielbiam jego głos. Jest taki nieziemski !
W końcu o 15:00 fotoreporterzy dali sobie spokój i poszli. My w tym czasie szybko poszlismy do reszty chłopaków.
_________________
Przepraszam , ze taki krótki , ale palec mnie boli a zresztą nie mam zbytnio pomysłów.
Rozdział dedykuję Adzie ;) , Myszce ;*, Revolution , Marci, Asi , Asi0987, Justbreathe, love, innej, ekscentrycznej, Sandrze, Weer, Moni, Sierze i Klaudii.
Jesli kogos zapomniałam to przepraszam , ale jest nas tak dużo , ze trudno mi wszystkich spamietac .
A wiem jeszcze dedykuję rozdział Heli ;* Bym zapomniała ;)
Ada ♥
- Cześć Kochanie. - przywitałam go całusem w policzek.
- Hej Skarbie. Jak się spało ? - spytał obejmując mnie ramieniem.
- A dobrze. Nie narzekam , bo spałam z najprzystojniejszym chłopakiem na całym świecie ! - pocałowałam go w usta. On odwzajemnił mi tego całusa.
- No cóż , nie zaprzeczę. - usmiechnął się do mnie. - Ja to mam szczęście ! Jestem z najwspanialszą dziewczyną pod słoncem. - zarumieniłam się na jego słowa.
- Dobra dosyć tych komplementów. Chodzmy na dół.
Zeszlismy na dół a tam niecodzienny widok. Moi rodzice zasłaniali okna i zamykali wszystkie drzwi.
- Mamo, tato co się stało ? - spytałąm zdziwiona.
- Nie wygladajcie przez okno i nigdzie nie wychodzcie. Papparazzi.
- No niech to ... - powiedział oburzony Nathan.
- To co robimy ? - spytałam.- Czekaj... skąd oni wiedzą gdzie mieszkam ?
- Pewnie mnie śledzili... do wszystkiego są zdolni....
- To zapraszam na sniadanie. - powiedziała moja mama z usmiechem na ustach.
- Chętnie. - powiedzielismy wszyscy zgodnie.
Moja mam robiła kanpaki a ja herbate. Podałyśmy jedzenie na stół i moglismy zacząć jeść. Kanapki były pyszne. Po skonczonym posiłku usiedlismy przed tv. Tata włączył na pierwszy lepszy kanał. Akurat były wiadomości. Nie mogałm uwierzyć , ze .... nawet w tv mówia o nas ! Wyrwałam tacie pilota i przełączyłam na inny program. Tam tez to samo. Jeszcze chwile skakałam po kanałach. Wszedzie to samo. Wstałąm i złapałm Natha za reke i pociągnęłam w strone mojego pokoju. Usiadłam przy pianinie i zaczęłam grac I'll be your strenght. Natha spiewał. Było niesamowicie. Uwielbiam jego głos. Jest taki nieziemski !
W końcu o 15:00 fotoreporterzy dali sobie spokój i poszli. My w tym czasie szybko poszlismy do reszty chłopaków.
_________________
Przepraszam , ze taki krótki , ale palec mnie boli a zresztą nie mam zbytnio pomysłów.
Rozdział dedykuję Adzie ;) , Myszce ;*, Revolution , Marci, Asi , Asi0987, Justbreathe, love, innej, ekscentrycznej, Sandrze, Weer, Moni, Sierze i Klaudii.
Jesli kogos zapomniałam to przepraszam , ale jest nas tak dużo , ze trudno mi wszystkich spamietac .
A wiem jeszcze dedykuję rozdział Heli ;* Bym zapomniała ;)
Ada ♥
Rozdział 16
Wróciliśmy do domu cali mokrzy. Zdjelismy buty i poszlismy po ręczniki. Przy wszystkich wytarlismy sobie włosy. Gdy Nath skończył wszystkim ukazały się jego mokre , rozczochrane włosy. Był taki słodki. Ja za to wygladałam okropnie. Z moich włosów ciekła woda na wszystkie strony. A gdy sie tylko obróciłam cała ściana była mokra. Poszliśmy na górę sie przebrać. Po chwili razem zeszlismy na dół.
- Wiecie co , chłopaki ? - spytałam.
- Co ? - odpowiedzieli.
- Chyba czas najwyzszy spac w domu. - powiedziaąłm z miną zbitego psa.
- Masz racje. Tydzień juz tu spisz. - przyznał mi Siva.
- Która to ... dobra jest 19:00. Bede się zbierać.
- Odprowadze cię. - powiedział Nath.
Pozegnałam się ze wszystkimi i ruszliśmy w drogę. Przestało padać , a więc mogliśmy sie cieszyc świezym powietrzem. Gdy dotarlismy pod mój dom Nath objął mnie w talii i przyciagnął do siebie.
- Jestes taka pociagająca. - mruczał mi do ucha. Pocałował mnie w usta. Nasze jezyki tańczyły w naszych ustach. To byłą cudowna chwila. Niestety przerwał nam stary dziadek.
- Dzieciaki ! Już mi zmykać do domu ! A nie tu lizu lizu na ulicy. - powiedział staruszek.
- Tak jest. - powiedział Nath. Pocałował mnie jeszcze ostatni raz i poszedł. Weszłam do domu i od razu pobiegąłm do swojego pokoju. Prawie zapomniaąłm jak wyglada. Przebrałąm sie w domowe ciuchy i weszlam na facebooka i twittera. To co zobaczyłąm było po prostu.... nawet nie wiem jak to opisac ! Wszędzie były nasze zdjęcia ! Moje i Natha całujących się. Na portalach plotkarskich wszędzie ! Werszłam na swoją skrzynke pocztową . Tam miałam ponad 1000 wiadomości. Wszystkie z pogróżkami. To było nie do zniesienia. Dziewczyny które mnie nawet nie znają życza mi smierci. Od razu zadzwoniłam do Nathana.
- Skarbie co się stało , ze dzwonisz ? - spytał czule.
- Wejdz na fb i twittera i jeszcze na skrzynke pocztową. - powiedziałąm Nastałą chwila ciszy.
- Zaraz u ciebie bede nie martw się. - powiedział.
Tak jak mówił tak zrobił po 10 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła moja mama.
- Witaj Nathan, miło Cie widzieć. - przywitała się.
- Dzień dobry. Mi również. Jest Caroline?
- Jestem ! - krzyknełam i przytuliłam go .
- Nie martw się wszystko bedzie dobrze. - pocieszał mnie.
- Chodz do mnie do pokoju. - pociągnęłąm go za soba. Gdy weszlismy usiadłam na łózku i zakryłam twarz rekoma. On usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem. Wtuliłam sie w niego i zaczełąm płakac.
- Kochaniee.... cii... spokojnie. Michelle , Nareesha i Kelsey tez to miały. Nie płacz juz proszę. - spojrzał mi głeboko w oczy.
Łkałam jeszcze troche wtulona w Natha .W tej pozycji zasnęłam ....
- Wiecie co , chłopaki ? - spytałam.
- Co ? - odpowiedzieli.
- Chyba czas najwyzszy spac w domu. - powiedziaąłm z miną zbitego psa.
- Masz racje. Tydzień juz tu spisz. - przyznał mi Siva.
- Która to ... dobra jest 19:00. Bede się zbierać.
- Odprowadze cię. - powiedział Nath.
Pozegnałam się ze wszystkimi i ruszliśmy w drogę. Przestało padać , a więc mogliśmy sie cieszyc świezym powietrzem. Gdy dotarlismy pod mój dom Nath objął mnie w talii i przyciagnął do siebie.
- Jestes taka pociagająca. - mruczał mi do ucha. Pocałował mnie w usta. Nasze jezyki tańczyły w naszych ustach. To byłą cudowna chwila. Niestety przerwał nam stary dziadek.
- Dzieciaki ! Już mi zmykać do domu ! A nie tu lizu lizu na ulicy. - powiedział staruszek.
- Tak jest. - powiedział Nath. Pocałował mnie jeszcze ostatni raz i poszedł. Weszłam do domu i od razu pobiegąłm do swojego pokoju. Prawie zapomniaąłm jak wyglada. Przebrałąm sie w domowe ciuchy i weszlam na facebooka i twittera. To co zobaczyłąm było po prostu.... nawet nie wiem jak to opisac ! Wszędzie były nasze zdjęcia ! Moje i Natha całujących się. Na portalach plotkarskich wszędzie ! Werszłam na swoją skrzynke pocztową . Tam miałam ponad 1000 wiadomości. Wszystkie z pogróżkami. To było nie do zniesienia. Dziewczyny które mnie nawet nie znają życza mi smierci. Od razu zadzwoniłam do Nathana.
- Skarbie co się stało , ze dzwonisz ? - spytał czule.
- Wejdz na fb i twittera i jeszcze na skrzynke pocztową. - powiedziałąm Nastałą chwila ciszy.
- Zaraz u ciebie bede nie martw się. - powiedział.
Tak jak mówił tak zrobił po 10 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła moja mama.
- Witaj Nathan, miło Cie widzieć. - przywitała się.
- Dzień dobry. Mi również. Jest Caroline?
- Jestem ! - krzyknełam i przytuliłam go .
- Nie martw się wszystko bedzie dobrze. - pocieszał mnie.
- Chodz do mnie do pokoju. - pociągnęłąm go za soba. Gdy weszlismy usiadłam na łózku i zakryłam twarz rekoma. On usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem. Wtuliłam sie w niego i zaczełąm płakac.
- Kochaniee.... cii... spokojnie. Michelle , Nareesha i Kelsey tez to miały. Nie płacz juz proszę. - spojrzał mi głeboko w oczy.
Łkałam jeszcze troche wtulona w Natha .W tej pozycji zasnęłam ....
czwartek, 23 lutego 2012
Rozdział 15
... do szkoły tańca. Nathan zawiózł nas pod szkołę tańca ! Co on kombinuję ? Nie wiem. Nath złapał mnie za ręke i razem weszlismy do środka. Poszlismy do wielkiej sali z lustrami. Tam było juz kilka par oraz prowadząca. Stanelismy i wsłuchiwaliśmy sie w słowa instruktorki. Mieliśmy zatańczyć walca angielskiego. nieźle nam to szło. Niestety nadepnęłam kilka razy Natha swoimi obcasami. On tylko sie usmiechnął.
- Pięknie tańczysz. - szepnął mi na ucho.
- Przesadzasz . - usmiechnełam się i pocałowałam go.
- Zrywamy się ?
- No jasne.
Niepostrzezenie wyszliśmy ze szkoły tanca. Zaczął padac deszcz. Nathan podszedł do mnie. Czułam jego ciepło, jego bicie serca. Przybliżył swoja twarz do mojej i zaczął namietnie mnie całowac. Staliśmy tak w deszczy dobre 15 minut tylko sie całując. Byłą to scena jak z filmu. Ubrania mielismy przemoczona na maksa. A moje włosy... uh... były tak mokre .... W koncu wsiedlismy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
*********
Przepraszam , że taki krótki ale nie mam weny ;c
Ada ♥
- Pięknie tańczysz. - szepnął mi na ucho.
- Przesadzasz . - usmiechnełam się i pocałowałam go.
- Zrywamy się ?
- No jasne.
Niepostrzezenie wyszliśmy ze szkoły tanca. Zaczął padac deszcz. Nathan podszedł do mnie. Czułam jego ciepło, jego bicie serca. Przybliżył swoja twarz do mojej i zaczął namietnie mnie całowac. Staliśmy tak w deszczy dobre 15 minut tylko sie całując. Byłą to scena jak z filmu. Ubrania mielismy przemoczona na maksa. A moje włosy... uh... były tak mokre .... W koncu wsiedlismy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
*********
Przepraszam , że taki krótki ale nie mam weny ;c
Ada ♥
Rozdział 14
Poszliśmy do niego do pokoju. Była 14:00. On wskoczył do łózka a ja popatrzyłam się na niego z mina WTF ?! Połozyłam się koło niego i połozyłam swoją głowę na jego torsie.On zaczął mruczeć. Zaczęłam się śmiać a on razem ze mną. Nagle zerwał się z łóżka jak oparzony i zaczął biegać nerwowo po pokoju.
- Nathan co się dzieje ? - pytałam nadal leżąc na łózku.
- Na śmierć zapomniałem , że mamy dzisiaj gale MTV ! - powiedział wyjmując swoje ciuchy z szafy.
- Upss... to pomoge Ci się ogarnąć.
- Nie nie... Idziesz ze mną ! Dlatego idź biegiem się szykować ! - rozkazał mi.
- Co ? Ale ja nie ...
- Ciii.... - Nath przylożył mi palec do ust. - Spokojnie , nic ci się nie stanie. Bedziesz ze mną.
- No dobrze.
Poszłam po swoje rzeczy. Chwilę zastanawiałam się co wybrać. W końcu zdecydowałam się na małą czarną bez ramiączek i do tego czarne szpilki na platformie. Poszłam do łązienki. Zrobiłam sobie loki i umalowałam się. Na powieki nałożyłam biały cień do tego eyeliner i czerwona szminka. Byłam gotowa. Gdy weszłam do pokoju Natha nikogo nie zastałam. Usiadłam na łózku i spojrzałam na godzinę. Była równo 18:00 . Po chwili wszedł Nathan. Gdy mnie zobaczył stanął jak wryty.
- Ale mam szczęście... Pięknie wygladasz. - powiedział całując mnie. Pocałowałam go mocno w szyje tak by miał ślad szminki. Udało się a on nawet tego nie zauważył. Zeszliśmy na dół a tam wszyscy już gotowi.
- Te młody ... Co jest ? - mówił przez smiech Tom.
- A co ma być ? - spytał.
- No moze to że ... - zaczął Max.
- ... masz szminke na szyi.... - dokończył Jay smiejąc się. On strzelił buraka i szybko wytarł czerwone miejsce.
- Zrobiłaś to specjalnie.... - szepnął mi na ucho. - ... ale i tak Cię kocham.
- Ja Ciebię też.
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy na galę. Bylismy tam 18:30 a gala zaczyna sie o 19:00. Weszliśmy na czerwony dywan i od razu zaczęta nam robic zdjęcia. Oślepialy mnie te wszystkie flesze. Po pół godzinach meczarni z fotoreporterami weszlismy na wielka salę. Byla tam scena i praktycznie wszystkie miejsca pozajmowane. Udalo nam sie znależć miejsca przeznaczone dla nas. Usiedliśmy i czekalismy az sie zacznie. Prowadzącą byla Selena Gomez. Zaspiewala swoja piosenke i zaczęła prowadzic cale to spotkanie. Po wileu koncertach znanych wykonawcow takich jak : Adele , Justin Bieber , Lady Gaga i wielu innych wywolali The Wanted. Chlopacy dostali nagrodę za nalepszy singiel roku i najlepszy zespoł roku. Bylam z nich mega dumna. Gdy spiewali Glad You Came zawolali nas. Nas tzn. mnie Michelle , Nareeshe i Kelsey. Weszłyśmy na scenę i zaczęłyśmy śpiewać razem z nimi. Nagle chłopacy zaczeli śpiwać Chasing The Sun. Przecież ja z nimi to śpiewam ! No dobra spokojnie... Zrobiłam wdech i wydech i zaśpiewałam swoją część. Po tym cała publicznosć zaczęła klaszczeć. My zeszliśmy ze sceny i poszlismy na swoje miejsca. Po rozdaniu wszystkich nagrod pojechaliśmy do domu. Ja i Nathan wzielismy osobny samochód , dla siebie. Nathan zamiast do domu to zawiózł nas do ...
_____________
Przepraszam za błędy , ale jak już wspominałam mam mocno zwichniety palec ;c ( jednak nie jest wybity )
Postaram się cos jeszcze dzisiaj napisac ale nie obiecuję.
Ada ♥
- Nathan co się dzieje ? - pytałam nadal leżąc na łózku.
- Na śmierć zapomniałem , że mamy dzisiaj gale MTV ! - powiedział wyjmując swoje ciuchy z szafy.
- Upss... to pomoge Ci się ogarnąć.
- Nie nie... Idziesz ze mną ! Dlatego idź biegiem się szykować ! - rozkazał mi.
- Co ? Ale ja nie ...
- Ciii.... - Nath przylożył mi palec do ust. - Spokojnie , nic ci się nie stanie. Bedziesz ze mną.
- No dobrze.
Poszłam po swoje rzeczy. Chwilę zastanawiałam się co wybrać. W końcu zdecydowałam się na małą czarną bez ramiączek i do tego czarne szpilki na platformie. Poszłam do łązienki. Zrobiłam sobie loki i umalowałam się. Na powieki nałożyłam biały cień do tego eyeliner i czerwona szminka. Byłam gotowa. Gdy weszłam do pokoju Natha nikogo nie zastałam. Usiadłam na łózku i spojrzałam na godzinę. Była równo 18:00 . Po chwili wszedł Nathan. Gdy mnie zobaczył stanął jak wryty.
- Ale mam szczęście... Pięknie wygladasz. - powiedział całując mnie. Pocałowałam go mocno w szyje tak by miał ślad szminki. Udało się a on nawet tego nie zauważył. Zeszliśmy na dół a tam wszyscy już gotowi.
- Te młody ... Co jest ? - mówił przez smiech Tom.
- A co ma być ? - spytał.
- No moze to że ... - zaczął Max.
- ... masz szminke na szyi.... - dokończył Jay smiejąc się. On strzelił buraka i szybko wytarł czerwone miejsce.
- Zrobiłaś to specjalnie.... - szepnął mi na ucho. - ... ale i tak Cię kocham.
- Ja Ciebię też.
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy na galę. Bylismy tam 18:30 a gala zaczyna sie o 19:00. Weszliśmy na czerwony dywan i od razu zaczęta nam robic zdjęcia. Oślepialy mnie te wszystkie flesze. Po pół godzinach meczarni z fotoreporterami weszlismy na wielka salę. Byla tam scena i praktycznie wszystkie miejsca pozajmowane. Udalo nam sie znależć miejsca przeznaczone dla nas. Usiedliśmy i czekalismy az sie zacznie. Prowadzącą byla Selena Gomez. Zaspiewala swoja piosenke i zaczęła prowadzic cale to spotkanie. Po wileu koncertach znanych wykonawcow takich jak : Adele , Justin Bieber , Lady Gaga i wielu innych wywolali The Wanted. Chlopacy dostali nagrodę za nalepszy singiel roku i najlepszy zespoł roku. Bylam z nich mega dumna. Gdy spiewali Glad You Came zawolali nas. Nas tzn. mnie Michelle , Nareeshe i Kelsey. Weszłyśmy na scenę i zaczęłyśmy śpiewać razem z nimi. Nagle chłopacy zaczeli śpiwać Chasing The Sun. Przecież ja z nimi to śpiewam ! No dobra spokojnie... Zrobiłam wdech i wydech i zaśpiewałam swoją część. Po tym cała publicznosć zaczęła klaszczeć. My zeszliśmy ze sceny i poszlismy na swoje miejsca. Po rozdaniu wszystkich nagrod pojechaliśmy do domu. Ja i Nathan wzielismy osobny samochód , dla siebie. Nathan zamiast do domu to zawiózł nas do ...
_____________
Przepraszam za błędy , ale jak już wspominałam mam mocno zwichniety palec ;c ( jednak nie jest wybity )
Postaram się cos jeszcze dzisiaj napisac ale nie obiecuję.
Ada ♥
Ja to mam szczęście ! -.-''
Dziewczyny ! Z powodu wybitego palca następny rozdział nie wiem kiedy sie pojawi ;c
Postaram sie coś tam pisać , ale bd to robić powoli ;c
Ada ♥
Postaram sie coś tam pisać , ale bd to robić powoli ;c
Ada ♥
środa, 22 lutego 2012
Uwaga !
Z powodu szkoły -.-'' Nie dam rady pisać rozdziałów codziennie ;c
W związku z tym następne rozdziały bd w weekendy ;c
Przepraszam ;c
Ada ♥
W związku z tym następne rozdziały bd w weekendy ;c
Przepraszam ;c
Ada ♥
wtorek, 21 lutego 2012
Dziękuje ! ;*
Dziękuję Wam bardzo za ponad 1000 odwiedzin ! ;**
Normalnie jestem pod wrażeniem !
Oby tak dalej szło ;*
Kocham Was ♥♥
Ada ♥
Normalnie jestem pod wrażeniem !
Oby tak dalej szło ;*
Kocham Was ♥♥
Ada ♥
Rozdział 13
Co ja mam zrobic ? Sztuczne oddychanie ? Masaż serca ? Spanikowałam. Zawołałam chłopaków , zeby dzwonili po karetkę a ja w tym czasie robiłam usta, usta. Raz drugi trzeci i nic... Zaczęła robić masaż serca. Raz , dwa , trzy , cztery .... Nagle Nathan wypluł wodę i zaczął kaszleć. Posadziłam go tak , zeby dobrze mu sie kaszlało.
- Nic Ci nie jest ? Wszystko dobrze ? - pytałam podenerwowana.
- Wszystko ok. - powiedział ledwo tak , ze usłyszałam. Próbował wstać , ale nie miał siły. W końcu Tom i Max wzieli go na ręce. Zanieśli do szatni na ławeczkę. Dałam mu ręcznik , zeby sie okrył bo byłą właczona klimatyzacja.
- Przepraszam. To moja wina ! Nie powinnam proponować Wam tego basenu ! Przez mnie mogłeś zginąć. Przepraszam ! Nie mogę. - powiedziałam i poszłam na koniec szatni. Nie chciałam widzieć cierpiącego Natha. Usiadłąm na ławce i zaczęłam płakać. Nagle poczułam , ze nie jestem sama. Okazało się , ze koło mnie siedzi Max.
- Caroline ... - zaczął. - Nie zadręczaj się . To był wypadek. Nie mogłaś tego przewidzieć. Nie płacz proszę. - przytulił mnie do siebie. - On teraz Cie potrzebuję. Widzę , że cos między wami jest. Zależy mu na tobie i coś mi się wydaję , że tobie też na nim zalezy.
- No dobrze... - powiedziałam niepewnie.
- Będzie dobrze zobaczysz.
Podeszłam do niego. On nadal leżał ale miał oczy otwarte. Podeszłam do niego i usiadłam na podłodze tak , zeby byc blizej niego. Złapał go za reke i poleciała mi jedna samotna łza po policzku. On ją wytrał i pocałował mnie w czoło.
- Kocham Cię. - powiedział juz swoim głosem.
- Ja Ciebie też. - wstałąm i pomogłam jemu wstać. Czuł sie już lepiej ale nadal był bardzo słaby. Z moja pomocą się ubrał i poszliśmy do kasy. Później pojechaliśmy do domu TW.
- To co robimy ? - spytałam.
- My będziemy ogladać mecz , nie wiem jak wy. - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem Jay.
- Dobra to my idziemy na górę ... - powiedział Nathan, całując mnie w policzek.
____________
W następnym rozdziale bedzie sie działo.
Dedykuje te wypociny Adzie ;) , Myszce ;* i Asi0987
Monia nie kończ bloga ! !
Ada ♥
- Nic Ci nie jest ? Wszystko dobrze ? - pytałam podenerwowana.
- Wszystko ok. - powiedział ledwo tak , ze usłyszałam. Próbował wstać , ale nie miał siły. W końcu Tom i Max wzieli go na ręce. Zanieśli do szatni na ławeczkę. Dałam mu ręcznik , zeby sie okrył bo byłą właczona klimatyzacja.
- Przepraszam. To moja wina ! Nie powinnam proponować Wam tego basenu ! Przez mnie mogłeś zginąć. Przepraszam ! Nie mogę. - powiedziałam i poszłam na koniec szatni. Nie chciałam widzieć cierpiącego Natha. Usiadłąm na ławce i zaczęłam płakać. Nagle poczułam , ze nie jestem sama. Okazało się , ze koło mnie siedzi Max.
- Caroline ... - zaczął. - Nie zadręczaj się . To był wypadek. Nie mogłaś tego przewidzieć. Nie płacz proszę. - przytulił mnie do siebie. - On teraz Cie potrzebuję. Widzę , że cos między wami jest. Zależy mu na tobie i coś mi się wydaję , że tobie też na nim zalezy.
- No dobrze... - powiedziałam niepewnie.
- Będzie dobrze zobaczysz.
Podeszłam do niego. On nadal leżał ale miał oczy otwarte. Podeszłam do niego i usiadłam na podłodze tak , zeby byc blizej niego. Złapał go za reke i poleciała mi jedna samotna łza po policzku. On ją wytrał i pocałował mnie w czoło.
- Kocham Cię. - powiedział juz swoim głosem.
- Ja Ciebie też. - wstałąm i pomogłam jemu wstać. Czuł sie już lepiej ale nadal był bardzo słaby. Z moja pomocą się ubrał i poszliśmy do kasy. Później pojechaliśmy do domu TW.
- To co robimy ? - spytałam.
- My będziemy ogladać mecz , nie wiem jak wy. - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem Jay.
- Dobra to my idziemy na górę ... - powiedział Nathan, całując mnie w policzek.
____________
W następnym rozdziale bedzie sie działo.
Dedykuje te wypociny Adzie ;) , Myszce ;* i Asi0987
Monia nie kończ bloga ! !
Ada ♥
poniedziałek, 20 lutego 2012
Rozdział 12
Poszłam szybko do siebie przebrać sie w strój kąpielowy. Miałam dwuczęściowy, czarny kostium. Po przebraniu spakowałam do torby ręcznik, klapki, szczotkę i inne tego typu rzeczy. Po piętnastu minutach byłam gotowa. Powiedziałam rodzicom , że idę na basen z chłopakami. Nie mieli nic przeciwko. Po 10 minutach byłam już w domu TW.
- To co idziemy ? - spytałam jak weszłam. Zobaczyłam Jaya biegającego po caałym domu.
- Jay co ty robisz ? - spytałam.
- Próbuję się spakować. - odpowiedział.
- Chodź pomogę ci, bo jak tak to ma wyglądać to za godzinę nie będziemy gotowi.
- Ok.
Weszłam do niego do pokoju, gdzie był totalny syf. Usiadłam na czystej stronie łózka i mówiłam co ma robic. Najpierw kazałam mu znaleźć jakąś torbę. Znalazł ja po 5 minutach. Później miał znaleźć ręcznik ( czysty ). Podał mi go , a ja go równo złożyłam. Miał też znaleźć szczotkę do włosów, klapki i okularki. Znalazł wszystko po 10 minutach. Po skończonej pracy podszedł do mnie pocałował w policzek , mówiąc ,,Dziękuje''. Ja się zarumieniłam i spuściłam wzrok. Poszliśmy razem na dół gdzie wszyscy na nas czekali. Nath podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Wszyscy poszliśmy do auta i pojechaliśmy na basen. Przebieralnia była wspólna i dla chłopaków i dla dziewczyn. Jak widać Nathanowi bardzo się to spodobało. Mieliśmy szafki koło siebie. Gdy zdjęłam bluzkę poczułam za sobą czyjeś ręce. Tym kimś okazał się być nikt inny tylko Nathan. Złapał mnie w talii i zaczął całować po szyi.
- Nath nie na basenie ! - powiedziałam uwalniając się z jego uścisku. On udał minę zbitego psa. Nie mogłam patrzeć na jego smutne oczka. Podeszłam i pocałowałam go w usta. Okazało się jeszcze , że prysznic tez jest dla wszystkich wspólny. Stanęłam tak , żeby nie zmoczyć włosów. A oczywiście Tom mnie wepchnął pod prysznic , ze miałam całe włosy mokre. Wzięłam głęboki wdech i wydech. W głowie juz planowałam zemstę. Poszliśmy na odkryty basen. Świetnie się bawiliśmy. Najpierw chlapaliśmy się , a później rzucaliśmy sobie piłką. Zobaczyłam , ze Tom wyszedł z basenu na chwilę i przyglądał nam się. Postanowiłam do niego dołączyć. Stanęłam koło niego i przyglądałam się grającym chłopakom. Cofnęłam sie o krok, nawet tego Tom nie zauważył. Basen był dosyć głęboki więc spokojnie mogłam go tam wrzucić. Zamachnęłam sie i popchnęłam Toma do wody. Całą się śmiałam. Nie mogłam wyrobić z jego miny ! Była bezcenna.On za to wciągnął mnie do wody i zaczął mnie podtapiać. Nathan szybko przyszedł na ratunek. Wyciągnął mnie i przytulił. Ja się tak głośno śmiałam , że wszyscy się na mnie patrzyli. Po godzinie zabawy wyszliśmy z basenu sie umyć. Nagle Nath potknął się i upadł na podłogę. Nie ruszał się. Sprawdziłam oddech. Nie oddychał .....
___________
Przepraszam Was , ale cos mi dzisiaj nie pykło ;c
Mam dzisiaj połowinki , a więc życzcie mi udanej zabawy ! ;*
Ada ♥
- To co idziemy ? - spytałam jak weszłam. Zobaczyłam Jaya biegającego po caałym domu.
- Jay co ty robisz ? - spytałam.
- Próbuję się spakować. - odpowiedział.
- Chodź pomogę ci, bo jak tak to ma wyglądać to za godzinę nie będziemy gotowi.
- Ok.
Weszłam do niego do pokoju, gdzie był totalny syf. Usiadłam na czystej stronie łózka i mówiłam co ma robic. Najpierw kazałam mu znaleźć jakąś torbę. Znalazł ja po 5 minutach. Później miał znaleźć ręcznik ( czysty ). Podał mi go , a ja go równo złożyłam. Miał też znaleźć szczotkę do włosów, klapki i okularki. Znalazł wszystko po 10 minutach. Po skończonej pracy podszedł do mnie pocałował w policzek , mówiąc ,,Dziękuje''. Ja się zarumieniłam i spuściłam wzrok. Poszliśmy razem na dół gdzie wszyscy na nas czekali. Nath podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Wszyscy poszliśmy do auta i pojechaliśmy na basen. Przebieralnia była wspólna i dla chłopaków i dla dziewczyn. Jak widać Nathanowi bardzo się to spodobało. Mieliśmy szafki koło siebie. Gdy zdjęłam bluzkę poczułam za sobą czyjeś ręce. Tym kimś okazał się być nikt inny tylko Nathan. Złapał mnie w talii i zaczął całować po szyi.
- Nath nie na basenie ! - powiedziałam uwalniając się z jego uścisku. On udał minę zbitego psa. Nie mogłam patrzeć na jego smutne oczka. Podeszłam i pocałowałam go w usta. Okazało się jeszcze , że prysznic tez jest dla wszystkich wspólny. Stanęłam tak , żeby nie zmoczyć włosów. A oczywiście Tom mnie wepchnął pod prysznic , ze miałam całe włosy mokre. Wzięłam głęboki wdech i wydech. W głowie juz planowałam zemstę. Poszliśmy na odkryty basen. Świetnie się bawiliśmy. Najpierw chlapaliśmy się , a później rzucaliśmy sobie piłką. Zobaczyłam , ze Tom wyszedł z basenu na chwilę i przyglądał nam się. Postanowiłam do niego dołączyć. Stanęłam koło niego i przyglądałam się grającym chłopakom. Cofnęłam sie o krok, nawet tego Tom nie zauważył. Basen był dosyć głęboki więc spokojnie mogłam go tam wrzucić. Zamachnęłam sie i popchnęłam Toma do wody. Całą się śmiałam. Nie mogłam wyrobić z jego miny ! Była bezcenna.On za to wciągnął mnie do wody i zaczął mnie podtapiać. Nathan szybko przyszedł na ratunek. Wyciągnął mnie i przytulił. Ja się tak głośno śmiałam , że wszyscy się na mnie patrzyli. Po godzinie zabawy wyszliśmy z basenu sie umyć. Nagle Nath potknął się i upadł na podłogę. Nie ruszał się. Sprawdziłam oddech. Nie oddychał .....
___________
Przepraszam Was , ale cos mi dzisiaj nie pykło ;c
Mam dzisiaj połowinki , a więc życzcie mi udanej zabawy ! ;*
Ada ♥
Rozdział 11
Siva siedział na dywanie i udawał , że jest Aladynem. Tom trzymał w ręce drewnianą łyzkę i udawał , że rzuca patronusa. Max przygladał się temu wszystkiemu z poker facem. Jay natomiast to wszystko nagrywał.
- Expecto paaatronum ! - krzyczał Tom.
- No leć mój dywaniku ! Leć ! - mówił Siva.
- Serio ? - spytałam jednocześnie się śmiejąc.
- No co ?! - krzyknął Jay.
- Nic nic ! Nie przeszkadzamy wam. - powiedział Nath i pociągnął mnie do siebie.
W jego pokoju był wielki fortepian. Jak już wcześniej wspominałam uwielbiałam grać na pianinie i gitarze. Usiadłam więc do fortepianu i zaczęłam grać Warzone. Kocham tą piosenkę. Nathan przyłączył się do mnie i zaczął śpiewać. Jego głos na żywo był taki piękny. Razem śpiewaliśmy refreny.
- Wow. To było cudowne. - powiedziałam.
- Niesamowite ! - krzyknął Nath i złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. - Kocham Cię. - szepnął mi na ucho i pocałował w szyję. Ta pieszczota nigdy mi się nie znudzi. Do pokoju wtargnęli chłopacy.
- Eej... ! - Krzyknęłam. Oni zawsze muszą nam przerwać. Nath tylko przewrócił oczami i objął mnie w talii.
- Chcieliśmy się spytać co dziś robimy. - spytał cicho Jay.
- Hmm... może... basen ! - krzyknął Max.
- Basen ! - krzyknęli wszyscy zgodnie.
- To ja pójdę do siebie po rzeczy i spotykamy sie tu za pół godziny. Ok ? - spytałam.
- Jasne.
- Expecto paaatronum ! - krzyczał Tom.
- No leć mój dywaniku ! Leć ! - mówił Siva.
- Serio ? - spytałam jednocześnie się śmiejąc.
- No co ?! - krzyknął Jay.
- Nic nic ! Nie przeszkadzamy wam. - powiedział Nath i pociągnął mnie do siebie.
W jego pokoju był wielki fortepian. Jak już wcześniej wspominałam uwielbiałam grać na pianinie i gitarze. Usiadłam więc do fortepianu i zaczęłam grać Warzone. Kocham tą piosenkę. Nathan przyłączył się do mnie i zaczął śpiewać. Jego głos na żywo był taki piękny. Razem śpiewaliśmy refreny.
- Wow. To było cudowne. - powiedziałam.
- Niesamowite ! - krzyknął Nath i złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. - Kocham Cię. - szepnął mi na ucho i pocałował w szyję. Ta pieszczota nigdy mi się nie znudzi. Do pokoju wtargnęli chłopacy.
- Eej... ! - Krzyknęłam. Oni zawsze muszą nam przerwać. Nath tylko przewrócił oczami i objął mnie w talii.
- Chcieliśmy się spytać co dziś robimy. - spytał cicho Jay.
- Hmm... może... basen ! - krzyknął Max.
- Basen ! - krzyknęli wszyscy zgodnie.
- To ja pójdę do siebie po rzeczy i spotykamy sie tu za pół godziny. Ok ? - spytałam.
- Jasne.
niedziela, 19 lutego 2012
Rozdział 10
Byłąm w szoku jak go zobaczyłam. Na stole stały dwie czerwone świeczki i do tego srebrna zastawa. Nie mogłam się na niego napatrzeć.
- To my już, moze pójdziemy... - powiedziały dziewczyny i migiem poszły na górę do swoich chłopaków.
- Wow. Nie musiałeś. - powiedziałam.
- Ale chciałem. Proszę. - wskazał ręką wolne miejsce przy stole.
- Chętnie. - uśmiechnęłam się do niego.
- Pięknie wygladasz. - no nie ! Zaczyna się. Teraz pewnie będzie prawił mi komplementy.
- Dziękuje.
- Chciałbym cię lepiej poznać. Coś czuję , że masz bardzo ciekawą osobowość. A jaki lubisz kolr ? - spytał.
- Niebieski , a ty ?
- Też niebieski. Teraz ty zadajesz pytanie. - powiedział.
- Hmmm.... Ile miałeś dziewczyn ? - zawsze zadawałam sobie to pytanie.
- Miałem trzy dziewczyny. Ale takie na poważnie to tylko jedną. Niestety ona ze mną zerwała. Ale to przeszłość.
- Przykro mi. Teraz ty.
- Ile miałaś chłopaków ?
- Jednego. Byliśmy ze sobą długo, ale mnie zdradził.- poleciała mi jedna łza. On szybko ją wytarł.
- Przepraszam nie chciałem. Moze dosyć tych pytań. Zjedzmy.
Nałożył mi jedzenie. Było pyszne. Przez cały czas rozmawialiśmy o naszej przeszłości , pasjach i zainteresowaniach. Po skończonym posiłku usiedliśmy na kanapie. Przytuliłam się do niego. Jak widać spodobało mu sie to bo objął mnie ramieniem.
- Chyba się zakochałem. - powiedział zamyślony.
- Ja chyba też. - w tej chwili Nathan pocałował mnie tak namiętnie , jak jeszcze nikt inny. Trwaliśmy tak dobrą chwilę. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy by złapac oddech. Całował mnie tak zachłąnnie jakby to był nasz ostatni pocałunek. Wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie do pokoju. Połozył mnie łóżku i znowy zaczął całować. Wplotłam ręce w jego włsoy a on za to swoimi rękoma błądził po moim ciele. Zaczeliśmy sie rozbierać. Nie było z tym żadnego problemu. Gdy byliśmy w samej bieliźnie szepnął mi na ucho :
- Kocham Cie wiesz ?
- Też Ciebie kocham.
Po chwili delikatnie i ostrożnie wszedł we mnie. Po tej upojnej nocy szybko zasneliśmy. Myślałam jeszcze nad tym , ze to sie chyba za szybko dzieje. Po kilku chwilach doszłam do wniosku , że raz sie żyje ! A co tam !
Rano obudziłam sie wtulona do Nathana. On zaś patrzył na mnie z uśmiechem.
- Długo juz nie śpisz ? - szepnęłam.
- Trochę. Lubie sie na Ciebie patrzeć jak śpisz. - pocałował mnie w czoło.
- A która jest godzina ?
- 9:25.
- To ja sie musze już szykować. Rodzice pewnie mnie zabiją jak się dowiedzą , ze spałam u was. Znowu. - uśmiechnęłam się.
- Cóż.... Chłopacy zadzwonili do twoich rodziców. Kelsey udawał twój głos. Zgodzili się , żebyś spała jeszcze jedną noc.
- No co ty !? To do nich nie podobne. Ale coś mi się wydaję , nie w sumie wiem , że będę musiała przedstawić moim rodzicom Nathana.
- Chodź ubieramy się.
Ubraliśmy się , wykonaliśmy poranna toaletę i zeszliśmy na dół. Wszyscy jeszcze spali więc cicho wymknęliśmy się z domu. Niestety w progu złapał nas Tom.
- A wy co tak bez pożegnania ? - powiedział , udając smutną minę.
- No dobra , chodź tu ! - przytuliliśmy go i szybko wyszliśmy. Pomyślałam , że możemy mieć już z głowy przedstawianie Natha moim rodzicom i od razu udaliśmy się do mnie. Po drodze zapytałam :
- Nathan ...
- Słucham.
- Co jest między nami ? - spytałam nieśmiało. Nie byłam dobra w tych sprawach.
- Hmmm... w sumie ... Caroline czy chciałabyś ze mną chodzić ? - spytał , ale jego ton głosu był taki jakby mi sie oświadczał. Zaśmiałąm się. Pocałowałam go w usta.
- Ty się jeszcze pytasz !? Jasne , że chce !
- To przynajmniej to mamy za sobą.
- Dobra , gotowy ?
- Jasne !
Weszliśmy do domu. To znaczy ja pierwsza weszłam a on za mną. Gdy rodzice nas zobaczyli uśmiechnęli się .
- Już jesteście ? Szybko. Witaj Nathan. - powiedział mój tata.
- Witam. - uśmiechnął się.
- Moze zjemy razem śniadanie ? - zaproponowała moja mama.
- Chętnie.
- To ja pójdę pomóc mamie.
- Jasne, leć. - powiedział. - Kocham Cię. - szepnął mi jeszcze do ucha.
- Ja ciebie też.
W kuchni mama juz robiła kanapki. Ja przygotowałam herbatę.
- Mamo dziękuje. - powiedziałam. - Za to , ze pozwoliłaś mi zostać na noc u chłopaków.
- Nie ma za co. W końcu masz te 16 lat. Nie możemy Cię trzymać pod kloszem. Ale jedna zasada. Masz tez spać w domu !
- Dobrze. Kocham Cię. - powiedziałam.
- Ja Ciebie też.
Zaniosłyśmy wszystko na stół. Czułam na sobie wzrok Natha. Usiadłam koło niego i poczekałam , aż mama usiądzie.
- Smacznego. - powiedział mój tata.
- Nawzajem. - odpowiedzieliśmy równo.
Każdy zajadał się kanapkami. Nathanowi najbardziej smakowało.
- Pyszne kanapki. - zachwalał Nath.
- Dziękuje. Cieszę się , ze Ci smakowały. - powiedziała mama z uśmiechem.
- Mamo , tato my musimy już iść.
- Dobrze. A będziesz dzisiaj gdzie spała ? - spytał tata.
- Jeszcze zobaczymy. - uśmiechnęłam się do Nathana a on pocałował mnie.
- Już lećcie.
- Do widzenia ! - krzyknął Nath.
Gdy wyszliśmy po prostu ulżyło mi , ze rodzice polubili Nathana. Nie mogłąm tez uwierzyć , że chodzimy ze sobą. Niby było to takie oczywiste , ale jednak nie moge w to uwierzyć.
- To teraz gdzie ? - spytałam.
- Chodźmy do chłopaków.
- To chodźmy.
To co zobaczyliśmy w domu The Wanted było niesamowite !
*******************
Rozdział dedykuję Adzie ;)
Chciałaś , żeby był długi , to jest długi.
Proszę kochana ;**
Ada ♥
- To my już, moze pójdziemy... - powiedziały dziewczyny i migiem poszły na górę do swoich chłopaków.
- Wow. Nie musiałeś. - powiedziałam.
- Ale chciałem. Proszę. - wskazał ręką wolne miejsce przy stole.
- Chętnie. - uśmiechnęłam się do niego.
- Pięknie wygladasz. - no nie ! Zaczyna się. Teraz pewnie będzie prawił mi komplementy.
- Dziękuje.
- Chciałbym cię lepiej poznać. Coś czuję , że masz bardzo ciekawą osobowość. A jaki lubisz kolr ? - spytał.
- Niebieski , a ty ?
- Też niebieski. Teraz ty zadajesz pytanie. - powiedział.
- Hmmm.... Ile miałeś dziewczyn ? - zawsze zadawałam sobie to pytanie.
- Miałem trzy dziewczyny. Ale takie na poważnie to tylko jedną. Niestety ona ze mną zerwała. Ale to przeszłość.
- Przykro mi. Teraz ty.
- Ile miałaś chłopaków ?
- Jednego. Byliśmy ze sobą długo, ale mnie zdradził.- poleciała mi jedna łza. On szybko ją wytarł.
- Przepraszam nie chciałem. Moze dosyć tych pytań. Zjedzmy.
Nałożył mi jedzenie. Było pyszne. Przez cały czas rozmawialiśmy o naszej przeszłości , pasjach i zainteresowaniach. Po skończonym posiłku usiedliśmy na kanapie. Przytuliłam się do niego. Jak widać spodobało mu sie to bo objął mnie ramieniem.
- Chyba się zakochałem. - powiedział zamyślony.
- Ja chyba też. - w tej chwili Nathan pocałował mnie tak namiętnie , jak jeszcze nikt inny. Trwaliśmy tak dobrą chwilę. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy by złapac oddech. Całował mnie tak zachłąnnie jakby to był nasz ostatni pocałunek. Wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie do pokoju. Połozył mnie łóżku i znowy zaczął całować. Wplotłam ręce w jego włsoy a on za to swoimi rękoma błądził po moim ciele. Zaczeliśmy sie rozbierać. Nie było z tym żadnego problemu. Gdy byliśmy w samej bieliźnie szepnął mi na ucho :
- Kocham Cie wiesz ?
- Też Ciebie kocham.
Po chwili delikatnie i ostrożnie wszedł we mnie. Po tej upojnej nocy szybko zasneliśmy. Myślałam jeszcze nad tym , ze to sie chyba za szybko dzieje. Po kilku chwilach doszłam do wniosku , że raz sie żyje ! A co tam !
Rano obudziłam sie wtulona do Nathana. On zaś patrzył na mnie z uśmiechem.
- Długo juz nie śpisz ? - szepnęłam.
- Trochę. Lubie sie na Ciebie patrzeć jak śpisz. - pocałował mnie w czoło.
- A która jest godzina ?
- 9:25.
- To ja sie musze już szykować. Rodzice pewnie mnie zabiją jak się dowiedzą , ze spałam u was. Znowu. - uśmiechnęłam się.
- Cóż.... Chłopacy zadzwonili do twoich rodziców. Kelsey udawał twój głos. Zgodzili się , żebyś spała jeszcze jedną noc.
- No co ty !? To do nich nie podobne. Ale coś mi się wydaję , nie w sumie wiem , że będę musiała przedstawić moim rodzicom Nathana.
- Chodź ubieramy się.
Ubraliśmy się , wykonaliśmy poranna toaletę i zeszliśmy na dół. Wszyscy jeszcze spali więc cicho wymknęliśmy się z domu. Niestety w progu złapał nas Tom.
- A wy co tak bez pożegnania ? - powiedział , udając smutną minę.
- No dobra , chodź tu ! - przytuliliśmy go i szybko wyszliśmy. Pomyślałam , że możemy mieć już z głowy przedstawianie Natha moim rodzicom i od razu udaliśmy się do mnie. Po drodze zapytałam :
- Nathan ...
- Słucham.
- Co jest między nami ? - spytałam nieśmiało. Nie byłam dobra w tych sprawach.
- Hmmm... w sumie ... Caroline czy chciałabyś ze mną chodzić ? - spytał , ale jego ton głosu był taki jakby mi sie oświadczał. Zaśmiałąm się. Pocałowałam go w usta.
- Ty się jeszcze pytasz !? Jasne , że chce !
- To przynajmniej to mamy za sobą.
- Dobra , gotowy ?
- Jasne !
Weszliśmy do domu. To znaczy ja pierwsza weszłam a on za mną. Gdy rodzice nas zobaczyli uśmiechnęli się .
- Już jesteście ? Szybko. Witaj Nathan. - powiedział mój tata.
- Witam. - uśmiechnął się.
- Moze zjemy razem śniadanie ? - zaproponowała moja mama.
- Chętnie.
- To ja pójdę pomóc mamie.
- Jasne, leć. - powiedział. - Kocham Cię. - szepnął mi jeszcze do ucha.
- Ja ciebie też.
W kuchni mama juz robiła kanapki. Ja przygotowałam herbatę.
- Mamo dziękuje. - powiedziałam. - Za to , ze pozwoliłaś mi zostać na noc u chłopaków.
- Nie ma za co. W końcu masz te 16 lat. Nie możemy Cię trzymać pod kloszem. Ale jedna zasada. Masz tez spać w domu !
- Dobrze. Kocham Cię. - powiedziałam.
- Ja Ciebie też.
Zaniosłyśmy wszystko na stół. Czułam na sobie wzrok Natha. Usiadłam koło niego i poczekałam , aż mama usiądzie.
- Smacznego. - powiedział mój tata.
- Nawzajem. - odpowiedzieliśmy równo.
Każdy zajadał się kanapkami. Nathanowi najbardziej smakowało.
- Pyszne kanapki. - zachwalał Nath.
- Dziękuje. Cieszę się , ze Ci smakowały. - powiedziała mama z uśmiechem.
- Mamo , tato my musimy już iść.
- Dobrze. A będziesz dzisiaj gdzie spała ? - spytał tata.
- Jeszcze zobaczymy. - uśmiechnęłam się do Nathana a on pocałował mnie.
- Już lećcie.
- Do widzenia ! - krzyknął Nath.
Gdy wyszliśmy po prostu ulżyło mi , ze rodzice polubili Nathana. Nie mogłąm tez uwierzyć , że chodzimy ze sobą. Niby było to takie oczywiste , ale jednak nie moge w to uwierzyć.
- To teraz gdzie ? - spytałam.
- Chodźmy do chłopaków.
- To chodźmy.
To co zobaczyliśmy w domu The Wanted było niesamowite !
*******************
Rozdział dedykuję Adzie ;)
Chciałaś , żeby był długi , to jest długi.
Proszę kochana ;**
Ada ♥
sobota, 18 lutego 2012
Rozdział 9
- Ale dobre tosty ! - zachwalali moja kuchnie chłopacy .
- Dziękuje.
Nagle Siva dostał kawałkiem tosta w twarz . Oczywiście zaczął Jay. W pewnej chwili rozpętałą sie istna wojna na jedzenie. Kiedy skończyły sie tosty szybko wyjęli z lodówki inne produkty spozywcze i zaczęli niemiłosiernie w siebie rzucać. Ja szchowałąm się pod blat stołu kuchennego , żebym przypadkiem nie stałą się poszkodowanym w tej wojnie. Na czworakach poszłam szybko na górę. Poszłam do Natha pokoju i połozyłam się na łóżku. Leżałąm tak nie zawracając sobie głowy totalną bitwą na dole. ,,Zwiedzałam'' jego pokój. Przejrzałam zdjęcia z dzieciństwa. Włączyłąm wieżę . Mogłam się domyśleć , że słuchał Boyz II men - End of the road. Przy tej piosence połozyłam się znowu na łóżko i zaczęłam marzyć. Tak się zatraciłam , ze zasnęłam. Obudził mnie dopiero Nath.
- Wstawaj ! - powiedział i pocałował w policzek. - Jest 12:00 . Czas wracać do domu.
- No już dobra , wstaję . - przeciągnęłam się i wstałam.
Ubrałąm się , szybko ogarnęłam i poszłam do domu.
- Cześć tato ! Cześć mamo ! - przywitałąm się z rodzicami.
- Hej . Jak było ? - spytali.
- Fajnie nie powiem. Wiecie co ? Nathan czeka na mnie na dole , bo ma dla mnie jakąś niespodziankę. Mogę iść ? - zrobiłam do nich maślane oczka.
- Niech Ci będzie mozesz ! - powiedziała mama .
- Dziękuje ! - ucałowałam rodziców i poszłam się przebrać.
Ubrałam czarne rurki , lużną bluzkę z flagą Anglii i do tego czerwone conversy i byłam gotowa. Zeszłam szybko na dół do Nathana. Kiedy juz wsiadłąm do samochodu zaczęłąm czesać włosy.
- I po co ty torobisz ? I tak wygladasz ślicznie. - powiedział.
- Dziękuje , ale tu chodzi o to , zeby było mi wygodniej. - usmiechnęłam się do niego.
- Pewnie , chcesz wiedzieć gdzie jedziemy.
- Bardzo.
- Mogę Ci tylko powiedzieć , ze na zakupy.
- To fajnie. Ale wiesz co ? Znowu wyczuwam tu pewną aluzję.
- Ehh... nie da się przed tobą nic ukryć. To tak spotkasz dziewczyny chłopaków.
- No co ty ?! Chyba żartujesz ? Mam spotkać Michelle , Nareeshę i Kelsey ?
- Tak.
- Już chyba jesteśmy. - powiedziałam gdy ten się zatrzymał przed wielkim centrum handlowym.
- To czuję , ze szykują się wieelkie zakupy.
Weszliśmy do galerii. Byłą ogromna. Mnóstwo sklepów. Można oczopląsu dostać od tych wszystkich kolorów. Pojechaliśmy na górę i podeszliśmy po KFC. Chłopacy już z daleka nam machali.
- Cześć. Michelle , Kelsey i Nareesha poznajcie Caroline. Caroline to jest Kelsey , Nareesha i Michelle.
- Hej. Miło mi was poznać. - uśmiechnęłam się do nich.
- To tak : wy idzcie na zakupy a my wracamy do domu. Dzisiaj leci bardzo ważny mecz ! - wytłumaczył nam Siva.
- Jak zwykle. - powiedziałą Kelsey.
- To co ? Gdzie najpierw idziemy ? - spytałą Nareesha.
- Moze do New Yorkera ? - zaproponowałam.
- Dobry pomysł. Chodźmy. - powiedziaął Michelle. - Mam pytanie Caroline. Skąd jesteś , bo masz taki inny akcent ?
- Jestem z Polski, ale wychowywałam się tutaj w Londynie. Cos tam potrafie powiedzieć po polsku , ale mało.
- A jak długo znasz się z Nathanem ? - spytałą Nareesha.
- Szczerze ? To trzy dni. - uśmiechnęłam się do nich.
- To krótko. Ale niech zgadnę. Całowaliście się już. - powiedziałą z uśmiechem Michelle.
- No... tak. - powiedziałam nieśmiało.
Przez resztę czasu rozmawiałyśmy o wszystkim. O życiu, marzeniach, zainteresowanich, chłopakach i ciuchach. Jednocześnie chodziłyśmy po sklepach. Kiedy wybiła 18:00 wróciłyśmy do chłopaków z pełnymi torbami. Gdy weszłyśmy do domu zobaczyłyśmy przyciemnione światło i do tego stół z piękną zastawą. Przy nim stał Nathan. Był ubrany zwyczajnie na luzie.
________
przepraszam , ze teraz przerywam , ale musze juz schodzić
pa ;*
- Dziękuje.
Nagle Siva dostał kawałkiem tosta w twarz . Oczywiście zaczął Jay. W pewnej chwili rozpętałą sie istna wojna na jedzenie. Kiedy skończyły sie tosty szybko wyjęli z lodówki inne produkty spozywcze i zaczęli niemiłosiernie w siebie rzucać. Ja szchowałąm się pod blat stołu kuchennego , żebym przypadkiem nie stałą się poszkodowanym w tej wojnie. Na czworakach poszłam szybko na górę. Poszłam do Natha pokoju i połozyłam się na łóżku. Leżałąm tak nie zawracając sobie głowy totalną bitwą na dole. ,,Zwiedzałam'' jego pokój. Przejrzałam zdjęcia z dzieciństwa. Włączyłąm wieżę . Mogłam się domyśleć , że słuchał Boyz II men - End of the road. Przy tej piosence połozyłam się znowu na łóżko i zaczęłam marzyć. Tak się zatraciłam , ze zasnęłam. Obudził mnie dopiero Nath.
- Wstawaj ! - powiedział i pocałował w policzek. - Jest 12:00 . Czas wracać do domu.
- No już dobra , wstaję . - przeciągnęłam się i wstałam.
Ubrałąm się , szybko ogarnęłam i poszłam do domu.
- Cześć tato ! Cześć mamo ! - przywitałąm się z rodzicami.
- Hej . Jak było ? - spytali.
- Fajnie nie powiem. Wiecie co ? Nathan czeka na mnie na dole , bo ma dla mnie jakąś niespodziankę. Mogę iść ? - zrobiłam do nich maślane oczka.
- Niech Ci będzie mozesz ! - powiedziała mama .
- Dziękuje ! - ucałowałam rodziców i poszłam się przebrać.
Ubrałam czarne rurki , lużną bluzkę z flagą Anglii i do tego czerwone conversy i byłam gotowa. Zeszłam szybko na dół do Nathana. Kiedy juz wsiadłąm do samochodu zaczęłąm czesać włosy.
- I po co ty torobisz ? I tak wygladasz ślicznie. - powiedział.
- Dziękuje , ale tu chodzi o to , zeby było mi wygodniej. - usmiechnęłam się do niego.
- Pewnie , chcesz wiedzieć gdzie jedziemy.
- Bardzo.
- Mogę Ci tylko powiedzieć , ze na zakupy.
- To fajnie. Ale wiesz co ? Znowu wyczuwam tu pewną aluzję.
- Ehh... nie da się przed tobą nic ukryć. To tak spotkasz dziewczyny chłopaków.
- No co ty ?! Chyba żartujesz ? Mam spotkać Michelle , Nareeshę i Kelsey ?
- Tak.
- Już chyba jesteśmy. - powiedziałam gdy ten się zatrzymał przed wielkim centrum handlowym.
- To czuję , ze szykują się wieelkie zakupy.
Weszliśmy do galerii. Byłą ogromna. Mnóstwo sklepów. Można oczopląsu dostać od tych wszystkich kolorów. Pojechaliśmy na górę i podeszliśmy po KFC. Chłopacy już z daleka nam machali.
- Cześć. Michelle , Kelsey i Nareesha poznajcie Caroline. Caroline to jest Kelsey , Nareesha i Michelle.
- Hej. Miło mi was poznać. - uśmiechnęłam się do nich.
- To tak : wy idzcie na zakupy a my wracamy do domu. Dzisiaj leci bardzo ważny mecz ! - wytłumaczył nam Siva.
- Jak zwykle. - powiedziałą Kelsey.
- To co ? Gdzie najpierw idziemy ? - spytałą Nareesha.
- Moze do New Yorkera ? - zaproponowałam.
- Dobry pomysł. Chodźmy. - powiedziaął Michelle. - Mam pytanie Caroline. Skąd jesteś , bo masz taki inny akcent ?
- Jestem z Polski, ale wychowywałam się tutaj w Londynie. Cos tam potrafie powiedzieć po polsku , ale mało.
- A jak długo znasz się z Nathanem ? - spytałą Nareesha.
- Szczerze ? To trzy dni. - uśmiechnęłam się do nich.
- To krótko. Ale niech zgadnę. Całowaliście się już. - powiedziałą z uśmiechem Michelle.
- No... tak. - powiedziałam nieśmiało.
Przez resztę czasu rozmawiałyśmy o wszystkim. O życiu, marzeniach, zainteresowanich, chłopakach i ciuchach. Jednocześnie chodziłyśmy po sklepach. Kiedy wybiła 18:00 wróciłyśmy do chłopaków z pełnymi torbami. Gdy weszłyśmy do domu zobaczyłyśmy przyciemnione światło i do tego stół z piękną zastawą. Przy nim stał Nathan. Był ubrany zwyczajnie na luzie.
________
przepraszam , ze teraz przerywam , ale musze juz schodzić
pa ;*
Rozdział 8
Chłopacy poszli po materace a ja z Nathanem poszliśmy po poduszki i koce . Gdy szliśmy wywaliłam sie bo miałam tak dużo rzeczy w rękach , że nie zauważyłam stopnia. Na szczęście w miare bezpiecznie doszliśmy do salonu . Przygotowaliśmy spanie . Od razu Jay wskoczył do mega łóżka i zaczął udawać , że śpi . Wpadłam na pewien pomysł . Cofnęłam sie o 4 kroki i skoczyłam na Jaya . Wszyscy zaczęli sie śmiać . On biedny jęczał z bólu . Po chwili zaczął mnie ganiać . Ja uciekłam na góre . Niestety ten mnie złapał w pasie i podniósł . Zaniósł mnie do łązienki . Włozył mnie pod prysznic i włączył wodę ! Przez niego byłam całą mokra ! Kiedy wyszłam chlapiąc włosami na wszystkie strony podeszłam do Jaya i zarzuciłam moimi mokrymi włosami . Niedość , że uderzyły go to jeszcze dostał wodą .
- Dobra ! Koniec walki ! - krzyknęłam .
- Ok . Hahahahah . Twoja mina pod prysznicem była bezcenna. - zaczął się śmiac a ja razem z nim .
- Teraz muszę iść się przebrac . Tylko w co ? - spytałam .
- Dam ci moje ciuchy . - powiedział Nath .
- A moze moja bluzka juz wyschła ?
- Chodz zobaczymy . - razem poszliśmy na górę . Rzeczywiscie moja bluzka była już sucha . Za to nie miałąm spodni .
- To tak : chcesz dresy czy jeansy ? - spytał .
- Hmmm... dresy . - on wyciągnął z szafy szare dresy i podał mi je .
- Mam rozumieć , ze sie nie odwrócisz . To ja w takim razie ide do łązienki . - udałam , że rzucam focha .
- Nie ! Stój ! Zostań , będe grzeczny obiecuje . - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek .
- Dobra . - on przyciagnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować . Nie mogłam się powstrzymać od całowania go . Całowaliśmy sie bardzo zachłannie . Jego perfumy działały na mnie jak kocimietka na kota . To było magiczne . Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tchu . Spojrzałąm na niego . Koszulkę miał cała mokrą . Rzecz jasne ode mnie .
- Dobra teraz serio muszę sie przebrać , a więc prosze cie abyś sie odwrócił . - powiedziaąłm błagalnym tonem.
- Ok. - powiedział po czym sie odwrócił. Ja szybko w tym czasie się przebrałam.
- Fajnie wygladasz w tych dresach .
- Dzięki . Ale wiesz , ze będe w nich spać ?
- Domyśliłem się .
- Chodźmy do chłopaków.
- Ale musimy mieć fajne wejście ! - krzyknął .
- Co proponujesz ? - spytałąm . Coś czułam , że to nie będzie normalny pomysł .
On nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i wziął zarzucił mnie na plecy . Tak jak zarzuca się marynarkę na ramie .
- Teraz mozemy iść .
Poszliśmy na dół a tam zobaczyliśmy chłopaków w samych bokserkach . Max i Tom bili się poduszkami . Później ta zabawa przerodziła sie w ganianie . Za to Jay i Siva spierali się na jakim materacu kto śpi .
- STOOOOOOOP ! - krzyknęłąm kiedy zeszłam z Natha .
- Co jest ? - spytali sie równo .
- I wy chcecie , żebyśmy wszyscy razem spali . Też mi coś . Ja chyba jednak zdecyduję sie na kanape . - powiedziałam spoglądając na sofe .
- Nie ! Nie ! Bedziesz spałą z Nathanem na materacu a my bedziemy grzeczni ! Obiecujemy .
- Zastanowie się . - poszłąm do kuchni po wodę . Oparłam się o blat i zaczęłam pić napój . Postanowiłam , że dam chłopakom szanse . Ale pod jednym warunkiem ! Że będą grzeczni . Jak nie posłuchaja idę na kanapę . Oni przystali na tą propozycję . Byłąm już zmęczona więc połozyłam się na materacu koło okna i przykryłam kocem . Zauważyłąm , ze chłopacy też kładą się już spać . Tylko nigdzie nie widać Natha . Gdzie on jest ? Nagle zobaczyłąm go schodzącego po schodach . Trzymał koc.
- Będziemy mieć dwa koce . Przynajmniej nie będziemy się kłócic . - uśmiechnął się do mnie .
- Ok .
Materac był dosyc duży . Nathan połozył się koło mnie . Nawet nie zauważyłąm kiedy zasnęłam. Bardzo dobrze mi sie spało .
Rano obudziłam się wtulona w Natha . Byłam bez jego dresów . Sama koszulka i bielizna . Co ja robiłam do cholery? Kiedy próbowałąm się wyrwać z jego uścisku niestety obudziłam go . Chłopak przeciągnął się i spojrzał się na mnie .
- Dzień dobry ! Jak się spało Caroline ? - zapytał ucieszony .
- A dobrze , dziękuje , tylko wyjaśnij mi jedną rzecz . Czemu ja jestem bez spodni ?
- Przebudziłąś sie w nocy i stwierdziłaś , że Ci za gorąco . Zdjęłas spodnie i dalej poszłaś spać . Spokojnie ! Nic między nami nie zaszło . - powiedział łapiąc mnie za ręke .
- To dobrze . A teraz cicho ! Bo chłopaków obudzimy . - przyłozyłam palec do ust na znak , że ma być cicho. Za to popchnął mnie na chłopaków. Upadłam i wszyscy jak z bicza strzelił wstali na nogi . Przybrali pozy a'la ninja i wydawali dziwne dźwieki . Kiedy zobaczyli o co biega zaczęli sie śmiac . Wszyscy poszli się ubierać. Ja w tym czasie zrobiłam tosty .
- Tosty ! - krzyczał Jay .
- Specjalnie dla was je zrobiłam .
- Jesteś kochana .
- Wiem . - uśmiechnęłam się do nich .
- Macie dzisiaj jakieś plany ? - spytałąm .
- Wiesz to ma być niespodzianka .
- Juz się boje !
_____________________
Rozdział nudny ! Po prostu nie mam jakiś fajnych pomysłów ;c
Rozdział dedykuję Wszystkim forumowiczkom !
Kocham Was ! ♥
Ada♥
- Dobra ! Koniec walki ! - krzyknęłam .
- Ok . Hahahahah . Twoja mina pod prysznicem była bezcenna. - zaczął się śmiac a ja razem z nim .
- Teraz muszę iść się przebrac . Tylko w co ? - spytałam .
- Dam ci moje ciuchy . - powiedział Nath .
- A moze moja bluzka juz wyschła ?
- Chodz zobaczymy . - razem poszliśmy na górę . Rzeczywiscie moja bluzka była już sucha . Za to nie miałąm spodni .
- To tak : chcesz dresy czy jeansy ? - spytał .
- Hmmm... dresy . - on wyciągnął z szafy szare dresy i podał mi je .
- Mam rozumieć , ze sie nie odwrócisz . To ja w takim razie ide do łązienki . - udałam , że rzucam focha .
- Nie ! Stój ! Zostań , będe grzeczny obiecuje . - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek .
- Dobra . - on przyciagnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować . Nie mogłam się powstrzymać od całowania go . Całowaliśmy sie bardzo zachłannie . Jego perfumy działały na mnie jak kocimietka na kota . To było magiczne . Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tchu . Spojrzałąm na niego . Koszulkę miał cała mokrą . Rzecz jasne ode mnie .
- Dobra teraz serio muszę sie przebrać , a więc prosze cie abyś sie odwrócił . - powiedziaąłm błagalnym tonem.
- Ok. - powiedział po czym sie odwrócił. Ja szybko w tym czasie się przebrałam.
- Fajnie wygladasz w tych dresach .
- Dzięki . Ale wiesz , ze będe w nich spać ?
- Domyśliłem się .
- Chodźmy do chłopaków.
- Ale musimy mieć fajne wejście ! - krzyknął .
- Co proponujesz ? - spytałąm . Coś czułam , że to nie będzie normalny pomysł .
On nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i wziął zarzucił mnie na plecy . Tak jak zarzuca się marynarkę na ramie .
- Teraz mozemy iść .
Poszliśmy na dół a tam zobaczyliśmy chłopaków w samych bokserkach . Max i Tom bili się poduszkami . Później ta zabawa przerodziła sie w ganianie . Za to Jay i Siva spierali się na jakim materacu kto śpi .
- STOOOOOOOP ! - krzyknęłąm kiedy zeszłam z Natha .
- Co jest ? - spytali sie równo .
- I wy chcecie , żebyśmy wszyscy razem spali . Też mi coś . Ja chyba jednak zdecyduję sie na kanape . - powiedziałam spoglądając na sofe .
- Nie ! Nie ! Bedziesz spałą z Nathanem na materacu a my bedziemy grzeczni ! Obiecujemy .
- Zastanowie się . - poszłąm do kuchni po wodę . Oparłam się o blat i zaczęłam pić napój . Postanowiłam , że dam chłopakom szanse . Ale pod jednym warunkiem ! Że będą grzeczni . Jak nie posłuchaja idę na kanapę . Oni przystali na tą propozycję . Byłąm już zmęczona więc połozyłam się na materacu koło okna i przykryłam kocem . Zauważyłąm , ze chłopacy też kładą się już spać . Tylko nigdzie nie widać Natha . Gdzie on jest ? Nagle zobaczyłąm go schodzącego po schodach . Trzymał koc.
- Będziemy mieć dwa koce . Przynajmniej nie będziemy się kłócic . - uśmiechnął się do mnie .
- Ok .
Materac był dosyc duży . Nathan połozył się koło mnie . Nawet nie zauważyłąm kiedy zasnęłam. Bardzo dobrze mi sie spało .
Rano obudziłam się wtulona w Natha . Byłam bez jego dresów . Sama koszulka i bielizna . Co ja robiłam do cholery? Kiedy próbowałąm się wyrwać z jego uścisku niestety obudziłam go . Chłopak przeciągnął się i spojrzał się na mnie .
- Dzień dobry ! Jak się spało Caroline ? - zapytał ucieszony .
- A dobrze , dziękuje , tylko wyjaśnij mi jedną rzecz . Czemu ja jestem bez spodni ?
- Przebudziłąś sie w nocy i stwierdziłaś , że Ci za gorąco . Zdjęłas spodnie i dalej poszłaś spać . Spokojnie ! Nic między nami nie zaszło . - powiedział łapiąc mnie za ręke .
- To dobrze . A teraz cicho ! Bo chłopaków obudzimy . - przyłozyłam palec do ust na znak , że ma być cicho. Za to popchnął mnie na chłopaków. Upadłam i wszyscy jak z bicza strzelił wstali na nogi . Przybrali pozy a'la ninja i wydawali dziwne dźwieki . Kiedy zobaczyli o co biega zaczęli sie śmiac . Wszyscy poszli się ubierać. Ja w tym czasie zrobiłam tosty .
- Tosty ! - krzyczał Jay .
- Specjalnie dla was je zrobiłam .
- Jesteś kochana .
- Wiem . - uśmiechnęłam się do nich .
- Macie dzisiaj jakieś plany ? - spytałąm .
- Wiesz to ma być niespodzianka .
- Juz się boje !
_____________________
Rozdział nudny ! Po prostu nie mam jakiś fajnych pomysłów ;c
Rozdział dedykuję Wszystkim forumowiczkom !
Kocham Was ! ♥
Ada♥
piątek, 17 lutego 2012
Rozdział 7
Weszliśmy do ich domu i do razu rzuciałam się na kanape . Czułam sie przy nich bardzo swobodnie . Nagle ich miny spoważniały . Spojrzeli po sobie i nawet nie zauważyłam jak cała piatka skoczyła na mnie . Leżeliśmy tak zarazm smialiśmy sie chyba z 10 minut .
- Dobra chłopaki ! Troche mnie przygniatacie ! Ałaaaa...... Dobra zejdzie ze mnie ! NATYCHMIAST ! - krzyknełam.
- No już dobrze , dobrze . - powiedział Max .
Kiedy ze mnie zeszli położyłam sie na plecach i zamknęłam oczy . Miałam akurat w tym czasie okres . A ja niestety mam bolesne miesiączki . Połozyłam reke w bolącym miejscu i sie odprężyłam . W pewnej chwili poczułam niesamowite zimno na brzuchu . Okazało się , ze Nathan włozył mi pod koszulkę lód .
- Naaathaaan !! Natychmiast do mnie ! - wrzasnęłam na cały dom .
On zaczął uciekać na góre . Pobiegłam za nim . Nie trudno było się domysleć , ze schował sie w swoim pokoju . Weszłąm tam . Niee ... ja tam wpadłam . On leżał po łóżkiem . Wczołagałąm sie tam .
- Dobra wychodz juz stamtąd . Nic Ci nie zrobie . - chwyciałam go za ręke i pociągnęłam do wyjścia .
- Dobra juz wychodze .
- Wiesz co ? Musisz dać mi swoją bluzke bo moją całą zmoczyłeś ! - usmiechnęłam sie do niego . On za spojrzał na moje ciało .
- Ok , którą chcesz ? - otworzył szafe i odszedł o krok . Ja zaczęłam przegladac jego rzeczy . Były tam stroję z teledysków , koncertów i wywiadów . W końcy wybrałąm tą z logiem supermena .
- Taa.. będzie dobra . A teraz odwróć sie . - wskazał palcem zeby sie odwrócił . On z niechęcia to zrobił . Szybko zdjęłam bluzke i załozyłam sucha . On mnie neistety nie posłuchał . Na szczęscie widział tylko moje plecy . Zaszedł mnie od tyłu i rzuciła na łóżko . Zaczął przybliżać sie do mnie . Z każdym krokiem coraz bardziej sie uśmiechał . W końcu pochywliłm sie nade mną . Czułam jego nęcący zapach , jego ciepło . W koncu nasze usta złączyły sie w pełmyn namiętności i porządania pocałunku. Całowaliśmy się dobrą chwilę . W końcu odsunął sie odemnie , by zoabczyc mój wyraz twarzy . Tym razem malował sie na mojej twarzy uśmiech .
- Widze , ze Ci się podobało . - powiedział zadowolony .
- Tak . Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podobało . - wstałąm i pocałowałam go w policzek . - Chodz , czekaja na nas .
- To jeszcze chwilę poczekają . - powiedział i zaczął całować mnie w szyję . Było to takie przyjemne . Po prostu nie do opisania . Mógłby tak robić całą wiecznosć .
- Dobra , chodz .
Zeszliśmy na dół . Gdy nas zobaczyli zaczęli się śmiać . Ze mnie dlatego , ze mam Nathana bluzke na sobie , a z Nathana zaczęli się śmiać booo.... zapomniałam ze mam błysczyk na ustach i on w tym momencie został cały ubrudzony błyszczykiem . Śmiesznie to wygladało .
- Ale o co wam chodzi ? - pytał poirytowany Nath .
- Zobacz . - dałąm mu moje lusterko . On tylko się zarumienił .
- Pięknie się rumienisz . - szepnęłam mu na ucho to samo co on mnie . Uśmiechnął sie do mnie porozumiewawczo .
- Dobra ... to było dziwne ... - powiedział Jay .
- Troszeczke . - odpowiedział Max .
- Ok , a teraz gdzie macie suszarkę ? - spytałam
- Yyy.... nie mamy suszarki . - powiedział Tom .
- To jak suszycie włosy ?
- Ręcznikiem .
- No taak ... faceci . To gdzie macie jakis kaloryfer ?
- No cóż .....
- No tylko mi nie mówcie , ze nie macie kaloryfera w domu !
- Mamy , mamy . Jest w każdym pokoju . Idz na przykład do Natha połozyc bluzke , zeby Ci wyschła .
- OK.
- Poszłam na górę . Zrobiłam co miałam zrobic i wróciłam na dół . Była juz 21:00 . Chciałam powiedziec , ze juz musze isć . Niestety to nie było możliwe ! Nathan włąsnie zamknął drzwi na klucz od sroką iii.... wyrzucił klucz przez balkon .
- Ty idioto ! To był nasz jedyny klucz ! Jak my teraz wyjdziemy ? Czemu to zrobiłeś ?
- Dobra juz wiem . - powiedziałam . - Pewnie ma gdzieś klucz zapasowy . On po prostu chce zebym została na noc .
- Nie mylisz sie .
- Ja chętnie się zgadzam . Tylko została moja mama .....
- O to się nie martw .
- Jak to ?
- Zadzwoniłem już do niej . Zgodziła sie .
- No co ty ? Przecież was nie zna !
- Mój urok osobisty jak widac działą .
- Ty cudotwórco ! Dziękuje ! - rzuciałm się na szyje Nathanowi i reszcie .
- Dobra to gdzie śpię ? Ok.... wyczuwał tu małą aluzje ....
- Mam pomysł ... - wtrącił się do rozmowy Jay .
- Już się go boje . - powiedział Max .
- Bedziemy wszyscy razem spać w salonie ! Położymy materace , poduszki i koce . Bedzie fajnie !
- Serio ?! Jedna dziewczyna na pięciu chłopaków ?
- Jak chcesz to mozesz spac na kanapie ... - wszyscy zrobili maślanę oczka .
- Niech wam będzie . Śpimy razem . Tylko widze drugi problem . Nie mam ciuchów .
- Pożyczę Ci moja bluzke jak chcesz . - zaoferował sie Nath .
- I tak już ja ma na sobie . - przypomniał na Siva .
- A no tak .
- Ok jeszcze jedna sprawa . Ile macie materacy ?
- Pięć . - powiedział Tom .
- Fajnie .... czyli oznacza to , ze spię z którymś z was na materacu .
- Nathan ! - krzykneli wszyscy . - Przegołsowane ! - On spojrzał się na mnie z usmiechem . Ja odwzajemniłam usmiech.
- Uuuuu...... ! - krzyczeli chłopacy .
__________
Powiem jedynie , ze w następnych rozdziałach bedzie sie działo ! ;*
Rozdział dedykuję wszystkim forumowiczkom ! ♥
- Dobra chłopaki ! Troche mnie przygniatacie ! Ałaaaa...... Dobra zejdzie ze mnie ! NATYCHMIAST ! - krzyknełam.
- No już dobrze , dobrze . - powiedział Max .
Kiedy ze mnie zeszli położyłam sie na plecach i zamknęłam oczy . Miałam akurat w tym czasie okres . A ja niestety mam bolesne miesiączki . Połozyłam reke w bolącym miejscu i sie odprężyłam . W pewnej chwili poczułam niesamowite zimno na brzuchu . Okazało się , ze Nathan włozył mi pod koszulkę lód .
- Naaathaaan !! Natychmiast do mnie ! - wrzasnęłam na cały dom .
On zaczął uciekać na góre . Pobiegłam za nim . Nie trudno było się domysleć , ze schował sie w swoim pokoju . Weszłąm tam . Niee ... ja tam wpadłam . On leżał po łóżkiem . Wczołagałąm sie tam .
- Dobra wychodz juz stamtąd . Nic Ci nie zrobie . - chwyciałam go za ręke i pociągnęłam do wyjścia .
- Dobra juz wychodze .
- Wiesz co ? Musisz dać mi swoją bluzke bo moją całą zmoczyłeś ! - usmiechnęłam sie do niego . On za spojrzał na moje ciało .
- Ok , którą chcesz ? - otworzył szafe i odszedł o krok . Ja zaczęłam przegladac jego rzeczy . Były tam stroję z teledysków , koncertów i wywiadów . W końcy wybrałąm tą z logiem supermena .
- Taa.. będzie dobra . A teraz odwróć sie . - wskazał palcem zeby sie odwrócił . On z niechęcia to zrobił . Szybko zdjęłam bluzke i załozyłam sucha . On mnie neistety nie posłuchał . Na szczęscie widział tylko moje plecy . Zaszedł mnie od tyłu i rzuciła na łóżko . Zaczął przybliżać sie do mnie . Z każdym krokiem coraz bardziej sie uśmiechał . W końcu pochywliłm sie nade mną . Czułam jego nęcący zapach , jego ciepło . W koncu nasze usta złączyły sie w pełmyn namiętności i porządania pocałunku. Całowaliśmy się dobrą chwilę . W końcu odsunął sie odemnie , by zoabczyc mój wyraz twarzy . Tym razem malował sie na mojej twarzy uśmiech .
- Widze , ze Ci się podobało . - powiedział zadowolony .
- Tak . Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podobało . - wstałąm i pocałowałam go w policzek . - Chodz , czekaja na nas .
- To jeszcze chwilę poczekają . - powiedział i zaczął całować mnie w szyję . Było to takie przyjemne . Po prostu nie do opisania . Mógłby tak robić całą wiecznosć .
- Dobra , chodz .
Zeszliśmy na dół . Gdy nas zobaczyli zaczęli się śmiać . Ze mnie dlatego , ze mam Nathana bluzke na sobie , a z Nathana zaczęli się śmiać booo.... zapomniałam ze mam błysczyk na ustach i on w tym momencie został cały ubrudzony błyszczykiem . Śmiesznie to wygladało .
- Ale o co wam chodzi ? - pytał poirytowany Nath .
- Zobacz . - dałąm mu moje lusterko . On tylko się zarumienił .
- Pięknie się rumienisz . - szepnęłam mu na ucho to samo co on mnie . Uśmiechnął sie do mnie porozumiewawczo .
- Dobra ... to było dziwne ... - powiedział Jay .
- Troszeczke . - odpowiedział Max .
- Ok , a teraz gdzie macie suszarkę ? - spytałam
- Yyy.... nie mamy suszarki . - powiedział Tom .
- To jak suszycie włosy ?
- Ręcznikiem .
- No taak ... faceci . To gdzie macie jakis kaloryfer ?
- No cóż .....
- No tylko mi nie mówcie , ze nie macie kaloryfera w domu !
- Mamy , mamy . Jest w każdym pokoju . Idz na przykład do Natha połozyc bluzke , zeby Ci wyschła .
- OK.
- Poszłam na górę . Zrobiłam co miałam zrobic i wróciłam na dół . Była juz 21:00 . Chciałam powiedziec , ze juz musze isć . Niestety to nie było możliwe ! Nathan włąsnie zamknął drzwi na klucz od sroką iii.... wyrzucił klucz przez balkon .
- Ty idioto ! To był nasz jedyny klucz ! Jak my teraz wyjdziemy ? Czemu to zrobiłeś ?
- Dobra juz wiem . - powiedziałam . - Pewnie ma gdzieś klucz zapasowy . On po prostu chce zebym została na noc .
- Nie mylisz sie .
- Ja chętnie się zgadzam . Tylko została moja mama .....
- O to się nie martw .
- Jak to ?
- Zadzwoniłem już do niej . Zgodziła sie .
- No co ty ? Przecież was nie zna !
- Mój urok osobisty jak widac działą .
- Ty cudotwórco ! Dziękuje ! - rzuciałm się na szyje Nathanowi i reszcie .
- Dobra to gdzie śpię ? Ok.... wyczuwał tu małą aluzje ....
- Mam pomysł ... - wtrącił się do rozmowy Jay .
- Już się go boje . - powiedział Max .
- Bedziemy wszyscy razem spać w salonie ! Położymy materace , poduszki i koce . Bedzie fajnie !
- Serio ?! Jedna dziewczyna na pięciu chłopaków ?
- Jak chcesz to mozesz spac na kanapie ... - wszyscy zrobili maślanę oczka .
- Niech wam będzie . Śpimy razem . Tylko widze drugi problem . Nie mam ciuchów .
- Pożyczę Ci moja bluzke jak chcesz . - zaoferował sie Nath .
- I tak już ja ma na sobie . - przypomniał na Siva .
- A no tak .
- Ok jeszcze jedna sprawa . Ile macie materacy ?
- Pięć . - powiedział Tom .
- Fajnie .... czyli oznacza to , ze spię z którymś z was na materacu .
- Nathan ! - krzykneli wszyscy . - Przegołsowane ! - On spojrzał się na mnie z usmiechem . Ja odwzajemniłam usmiech.
- Uuuuu...... ! - krzyczeli chłopacy .
__________
Powiem jedynie , ze w następnych rozdziałach bedzie sie działo ! ;*
Rozdział dedykuję wszystkim forumowiczkom ! ♥
Rozdział 6
Zobaczyłam ... studio nagraniowe !
- Ymm.... po co ja tutaj ? - spytałąm niepewna .
- Chciałem się ciebie spytac czy nagrasz z nami piosenke do nowego albumu ?
- Ze ja ? No chyba nie. Jak ja śpiewać nie umiem .
- No chodz bedzie fajnie .
- Alle bedziesz musiał mnie tak siła wepchnąć !
- Jesteś tego pewna ?
- Taak !
- No dobra ! Sama chciałas . - wziął mnie na ręce i zaczął nieść. Weszliśmy razem i postawił mnie na ziemię . Złapałam go za ręke , bo bałam się , że się zgubie . To studio było ogromne ! Mnóstwo korytarzy . Masakryczna ilosć ludzi . Nathanowi bardzo sie to spodobało i uśmiechnął sie . W końcu doszliśmy do pokoju nagrań .
- Chciałbym zebyś z nami zaśpiewała naszą nowa piosenke . Nazywa się ,, Chasing the sun '' . - spytał Nath ze swoim łobuzerskim uśmiechem .
- Ta piosenka będzie na płycie , tak ?
- Tak .
- A mam jakieś inne wyjscie ?
- Nie . - uśmiechnął sie do mnie .
- To co ? Zaczynamy .
Weszliśmy do pokoju gdzie wszyscy już na nas czekali . Najpierw wysłuchałam melodii , a później przeczytałam tekst . Po kilku próbach zaczęliśmy nagrywać . Wyszło wspaniale. Żadne z nas się nie pomyliło . Poszliśmy uczcić to . Zdecydowaliśmy , że pójdziemy na szejka do parku . Tak to to samo miejsce gdzie zabrał mnie Nathan .
- Ja chce waniliowy ! - krzyknełam pierwsza .
- Ja czekoladowy . - powiedział Jay .
- Ja bym wziął truskawkowy . - zastanawiał się Siva .
- Ja wezmę karmelowy . - mówił Tom .
- Hmmm.... ja chyba wypiję .... śmietankowy . - zastanawiał się Max .
- Ja jak zwykle wezme waniliowy . - uśmiechnął się do mnie Nath .
- To teraz młody śmigaj po szejki . - zarządził Tom .
- Już , już .
My w tym czasie poszlismy na ławke .
- Eeej ! Chłopaki ! Jak on doniesie 6 szejków ? Idę mu pomóc ! - krzyknęłam i pobiegłam do niego . Zdążyłam w ostatniej chwili złapać lecące szejki .
- Dzięki Caroline .
- Nie ma sprawy .
- I co myslałaś nad tym wszystkim ?
- Tak , myślałam . I powiem Ci , ze warto spróbować . - uśmiechnęłam się do niego . On za to pocałował mnie w policzek . Rozdaliśmy chłopakom szejki i udiedliśmy na ławce . Że na jednej łąwce mieszczi sie 5 osób , ja usiadłam na trawie . Chłopacy donośnie zaczęli sie kłócic o to , co będziemy dzisiaj ogladac . Niestety , planowali seans filmowy . To jestem skazana na ich łaskę . W pewnym momencie zaczęłam śpiewać Invicible. Chłopacy to usłyszeli i zapadła taka cisza jak makiem zasiał . Wszyscy sie uważnie przysluchiwali . Ja nawet nie swróciłąm uwagi , że oni mnie słuchaja . Po prostu bawiłam sie trawą.
- Pięknie śpiewasz ! - krzyknęli równo .
- Co ? To wy słyszeliście jak ja spiewam ? - zrobiłam face palma .
- No tak ! Masz rewelacyjny głos ! - zachwycał sie Jay .
- Przesadzasz .
- Wcale , ze nie ! - bronił kumpla Nathan .
- Dobra koniec tych pochwał ! Idziemy ogladac filmy czy nie ?
- IDZIEMY !! - krzyknęli . Cos mi sie wydaje , ze caaały parki ich słyszał .
- Ymm.... po co ja tutaj ? - spytałąm niepewna .
- Chciałem się ciebie spytac czy nagrasz z nami piosenke do nowego albumu ?
- Ze ja ? No chyba nie. Jak ja śpiewać nie umiem .
- No chodz bedzie fajnie .
- Alle bedziesz musiał mnie tak siła wepchnąć !
- Jesteś tego pewna ?
- Taak !
- No dobra ! Sama chciałas . - wziął mnie na ręce i zaczął nieść. Weszliśmy razem i postawił mnie na ziemię . Złapałam go za ręke , bo bałam się , że się zgubie . To studio było ogromne ! Mnóstwo korytarzy . Masakryczna ilosć ludzi . Nathanowi bardzo sie to spodobało i uśmiechnął sie . W końcu doszliśmy do pokoju nagrań .
- Chciałbym zebyś z nami zaśpiewała naszą nowa piosenke . Nazywa się ,, Chasing the sun '' . - spytał Nath ze swoim łobuzerskim uśmiechem .
- Ta piosenka będzie na płycie , tak ?
- Tak .
- A mam jakieś inne wyjscie ?
- Nie . - uśmiechnął sie do mnie .
- To co ? Zaczynamy .
Weszliśmy do pokoju gdzie wszyscy już na nas czekali . Najpierw wysłuchałam melodii , a później przeczytałam tekst . Po kilku próbach zaczęliśmy nagrywać . Wyszło wspaniale. Żadne z nas się nie pomyliło . Poszliśmy uczcić to . Zdecydowaliśmy , że pójdziemy na szejka do parku . Tak to to samo miejsce gdzie zabrał mnie Nathan .
- Ja chce waniliowy ! - krzyknełam pierwsza .
- Ja czekoladowy . - powiedział Jay .
- Ja bym wziął truskawkowy . - zastanawiał się Siva .
- Ja wezmę karmelowy . - mówił Tom .
- Hmmm.... ja chyba wypiję .... śmietankowy . - zastanawiał się Max .
- Ja jak zwykle wezme waniliowy . - uśmiechnął się do mnie Nath .
- To teraz młody śmigaj po szejki . - zarządził Tom .
- Już , już .
My w tym czasie poszlismy na ławke .
- Eeej ! Chłopaki ! Jak on doniesie 6 szejków ? Idę mu pomóc ! - krzyknęłam i pobiegłam do niego . Zdążyłam w ostatniej chwili złapać lecące szejki .
- Dzięki Caroline .
- Nie ma sprawy .
- I co myslałaś nad tym wszystkim ?
- Tak , myślałam . I powiem Ci , ze warto spróbować . - uśmiechnęłam się do niego . On za to pocałował mnie w policzek . Rozdaliśmy chłopakom szejki i udiedliśmy na ławce . Że na jednej łąwce mieszczi sie 5 osób , ja usiadłam na trawie . Chłopacy donośnie zaczęli sie kłócic o to , co będziemy dzisiaj ogladac . Niestety , planowali seans filmowy . To jestem skazana na ich łaskę . W pewnym momencie zaczęłam śpiewać Invicible. Chłopacy to usłyszeli i zapadła taka cisza jak makiem zasiał . Wszyscy sie uważnie przysluchiwali . Ja nawet nie swróciłąm uwagi , że oni mnie słuchaja . Po prostu bawiłam sie trawą.
- Pięknie śpiewasz ! - krzyknęli równo .
- Co ? To wy słyszeliście jak ja spiewam ? - zrobiłam face palma .
- No tak ! Masz rewelacyjny głos ! - zachwycał sie Jay .
- Przesadzasz .
- Wcale , ze nie ! - bronił kumpla Nathan .
- Dobra koniec tych pochwał ! Idziemy ogladac filmy czy nie ?
- IDZIEMY !! - krzyknęli . Cos mi sie wydaje , ze caaały parki ich słyszał .
czwartek, 16 lutego 2012
Rozdział 5
Zeszliśmy na dół . Zobaczylismy tam Maxa i Toma którzy rzucali do siebie Garfielda ! Biedny kotek . Jay to wszystko nagrywał , a Siva śmiał sie .
- Mój kot ! Oddawać ! - Nathan podbiegł do nich i przytulił do siebie mocno rudego kota .
- No już dobrze ... - mówił do kota . - Czy wam kompletnie odbiło ?!- pytał sie wściekły Nathan .
- No ale ... to miałą być tylko zabawa . - powiedział Max i od razu wszyscy zrobili maślane oczka .
- Niech Wam będzie ! Wygraliście !
- Jest !! - krzyczał Jay .
- Wiesz co ? Ja sie chyba bede już zbierać . - powiedziałam . Odwróciłam sie na pięcie i poszłam w strone dzrzwi.
- Poczekaj . Odprowadze Cie . - powiedział biegnąc za mna .
- Hej , hej ! Nie jesteś chyba na mnie zła , ze Cię pocałowałem ? - złapał mnie za reke .
- Nie wiem . Jestem w szoku . Pomyśl sobie jak by to było . Twoje fanki grożą mi . Pełno wszedzie naszych zdjęć . A do tego ty jesteś gwiazdą , a ja ? Jestem zwykłą dziewczyna , która nie zasługuę na Ciebie .Przepraszam . - odwróciłam sie i poszłam dalej . Nathan nie dawał za wygrana .
- Za co ty mnie przepraszasz ? To ja Cię powinienem przepraszać. Wiem , że Ci sie podobam i to nawet bardzo , bo to widać . Daj nam szanse. Proszę. - powiedział nie on wręcz mnie błagał.
- Muszę pomyśleć.
- Chcesz byc sama ?
- Tak . Dzięki .
- Nie ma sprawy . To ... do zobaczenia .
- Cześć .
Szłąm powoli do domu mysląc jak by to było z nim chodzic . Z jednej strony wspaniale i wgl spełniło by sie moje marzenie , ale jednak z drugiej strony to by cały czas pisano o nas . Wszędzie fotoreporterzy . Nigdzie nie moglibyśmy wyjść . W koncu doszłam do domu . Poszłam do swojego pokoju . Przebrałąm sie , umyłam i połozyłam sie do łóżka . Długo nie mogłam zasnąć . Na szczęście Nathan nie napisał nic do mnie . Było to miłe z jego strony , ze rozumie , ze musze sobie to przemysleć . Po godzinie zasnęłam .
Wstałam o 10:00 . Przeciagnęłam sie i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam płatki róż na podłodze . ,, Czyżby Dariusz ? '' pomyslałam . Poszłam z nimi . Prowadziły na dół . Tam czekał na mnie Nathan . Byłam w szoku , ze go zobaczyłam . Spojrzałąm na siebie . Byłam w krótkich bawełnianych spodenkach i lużnej bluzce . Podeszłam do niego .
- Hej . Jak się spało ? - spytał radosny .
- Dobrze , ale co ty tutaj robisz ? Gdzie są moi rodzice ?
- Jestem tu dla tego , ze chciałbym Cie zaprosić .... na niespodziankę ! A twoi rodzice wyszli gdzieś na miasto i nie bedzie ich cały dzień .
- No dobra . Nie mam nic do stracenia . Chodz na góre .
Poszedł za mna do mojego pokoju . Właczyłam płytę na której były tylko piosenki The Wanted . Nie zwróciłam uwagi , ze własnie siedzi tu jeden z członków mojego ulubionego zespołu . Zaczęłam sobie spiewać nie zwracająć uwagi na Natha . Leciała piosenka ,, Last to know '' która uwielbiam . Zaczęłam głosno śpiewac .
- Niedość , że grasz na pianinie , na gitarze , komponujesz piosenki to jeszcze pieknie śpiewasz . Coraz bardziej mnie zaskakujesz . - usmiechnął się do mnie . Ja się jak zwykle zarumieniłam .
- Pięknie sie rumienisz . - powiedział .
Po paru minutach byłam gotowa . Wyszlismy z domu . Jego auto czekało juz na nas . Wsiedliśmy . Podróż trwała z 30 minut , bo były straszne korki . Kiedy w końcu dojechaliśmy moim oczom ukazało sie ...
- Mój kot ! Oddawać ! - Nathan podbiegł do nich i przytulił do siebie mocno rudego kota .
- No już dobrze ... - mówił do kota . - Czy wam kompletnie odbiło ?!- pytał sie wściekły Nathan .
- No ale ... to miałą być tylko zabawa . - powiedział Max i od razu wszyscy zrobili maślane oczka .
- Niech Wam będzie ! Wygraliście !
- Jest !! - krzyczał Jay .
- Wiesz co ? Ja sie chyba bede już zbierać . - powiedziałam . Odwróciłam sie na pięcie i poszłam w strone dzrzwi.
- Poczekaj . Odprowadze Cie . - powiedział biegnąc za mna .
- Hej , hej ! Nie jesteś chyba na mnie zła , ze Cię pocałowałem ? - złapał mnie za reke .
- Nie wiem . Jestem w szoku . Pomyśl sobie jak by to było . Twoje fanki grożą mi . Pełno wszedzie naszych zdjęć . A do tego ty jesteś gwiazdą , a ja ? Jestem zwykłą dziewczyna , która nie zasługuę na Ciebie .Przepraszam . - odwróciłam sie i poszłam dalej . Nathan nie dawał za wygrana .
- Za co ty mnie przepraszasz ? To ja Cię powinienem przepraszać. Wiem , że Ci sie podobam i to nawet bardzo , bo to widać . Daj nam szanse. Proszę. - powiedział nie on wręcz mnie błagał.
- Muszę pomyśleć.
- Chcesz byc sama ?
- Tak . Dzięki .
- Nie ma sprawy . To ... do zobaczenia .
- Cześć .
Szłąm powoli do domu mysląc jak by to było z nim chodzic . Z jednej strony wspaniale i wgl spełniło by sie moje marzenie , ale jednak z drugiej strony to by cały czas pisano o nas . Wszędzie fotoreporterzy . Nigdzie nie moglibyśmy wyjść . W koncu doszłam do domu . Poszłam do swojego pokoju . Przebrałąm sie , umyłam i połozyłam sie do łóżka . Długo nie mogłam zasnąć . Na szczęście Nathan nie napisał nic do mnie . Było to miłe z jego strony , ze rozumie , ze musze sobie to przemysleć . Po godzinie zasnęłam .
Wstałam o 10:00 . Przeciagnęłam sie i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam płatki róż na podłodze . ,, Czyżby Dariusz ? '' pomyslałam . Poszłam z nimi . Prowadziły na dół . Tam czekał na mnie Nathan . Byłam w szoku , ze go zobaczyłam . Spojrzałąm na siebie . Byłam w krótkich bawełnianych spodenkach i lużnej bluzce . Podeszłam do niego .
- Hej . Jak się spało ? - spytał radosny .
- Dobrze , ale co ty tutaj robisz ? Gdzie są moi rodzice ?
- Jestem tu dla tego , ze chciałbym Cie zaprosić .... na niespodziankę ! A twoi rodzice wyszli gdzieś na miasto i nie bedzie ich cały dzień .
- No dobra . Nie mam nic do stracenia . Chodz na góre .
Poszedł za mna do mojego pokoju . Właczyłam płytę na której były tylko piosenki The Wanted . Nie zwróciłam uwagi , ze własnie siedzi tu jeden z członków mojego ulubionego zespołu . Zaczęłam sobie spiewać nie zwracająć uwagi na Natha . Leciała piosenka ,, Last to know '' która uwielbiam . Zaczęłam głosno śpiewac .
- Niedość , że grasz na pianinie , na gitarze , komponujesz piosenki to jeszcze pieknie śpiewasz . Coraz bardziej mnie zaskakujesz . - usmiechnął się do mnie . Ja się jak zwykle zarumieniłam .
- Pięknie sie rumienisz . - powiedział .
Po paru minutach byłam gotowa . Wyszlismy z domu . Jego auto czekało juz na nas . Wsiedliśmy . Podróż trwała z 30 minut , bo były straszne korki . Kiedy w końcu dojechaliśmy moim oczom ukazało sie ...
Rozdział 4
- Wiesz co ? Spodobałas mi sie . Jesteś inna niz wszystkie i to mnie intryguje . - uścinął mocniej moja dłoń . Ja nic mu nie odpowedziałam . Za to popatrzyłam sie w bok , by nie zobaczył mojej twarzy .
Po chwili doszliśmy do zwykłego , kamiennego domu . Weszliśmy bez pukania , a tam Siva biegał wściekły po domu z majtkami na głowie . Gdy ich zobaczyłam zaczęłam się głośno śmiać . Dopiero teraz wszyscy staneli jak na rozkaz .
- Stary ... nie mówileś , że ja tu zaprosisz . - mówił oburzony Siva , ściągając majtki z głowy .
- Sam nie wiedziałem , że ją zaproszę . Chłopaki to jest Caroline . Caroline to są chłopcy , od lewej : Siva , Max , Tom i Jay .
- Cześć . Miło mi was poznać . - powiedziałam uśmiechając się . W pewnej chwili zobaczyłam , że piękny , rudy kot idzie w moją strone . Ukucnęłam a on zaczął się łąsić . Pogłąskałam go po łebku i za uszami .
- Polubił Cię . - powiedział Nath . - Ma na imię Garfield. To mój kot . Szczerze to do nikogo sam nie podchodzi . A tu prosze ! Biegnie do Ciebie .
- Wiesz ja bardzo lubie koo... apsik ! Koty . - powiedziałam kichając .
- Niech zgadnę . Masz alergię. - powiedział Nathan .
- Przykro mi .
- Nie to nic .
- Wezme tabletke i mi przejdzie . - wyjełam z torebki tabletke i połknęłam . Rzeczywiście po chwili mi przeszło . Nathan pociagnął mnie w strone salonu . Nie powiem dom mieli pięknie urządzony . Świetnie oswietlony , nowoczesne meble i do tego gdzie nie gdzie kwiaty .
- Piekny macie dom . - powiedziałam uśmiechając sie do Natha .
- Nie widziałas jeszcze całego . Chodź oprowadzę Cię . - powiedział i wstał . Złapał mnie za ręke i weszliśmy na górę . Tam było 5 dużych pokoi . Nathan pokazał mi tylko swój . Weszłam i do razu rzuciło mi sie w oczy wielki fortepian pod oknem . Było łóżko dwuosobowe (!) , szafa , komoda i stolik nocny .
- Wow . Fajny pokój . - usiadałam na łóżku .
- Nie wydaje mi sie . Normalny . - położył się koło mnie . Postanowiłam , ze zrobie to samo . Po chwili zobaczyłam , ze Nathan pochyla sie nade mna . I co ja mam teraz zrobic ? Pozwolić mu czy nie ? W końcu delikatnie musnął moje usta . Uśmiechnął sie i położył .
- Wow ! - wreszcie odzyskałam głos .
- Nie podobało Ci sie ?
- Jasne , ze mi sie podobało , tylko nie uważasz , ze to za szybko troche sie dzieje ?
- Masz rację . Przepraszam .
- Nie przepraszaj . - pocałowałam go w policzek , zeby się nie martwił . On usmiechnął się .
- Chodźmy na dół , do chłopaków . - powiedział .
- Dobra .
Po chwili doszliśmy do zwykłego , kamiennego domu . Weszliśmy bez pukania , a tam Siva biegał wściekły po domu z majtkami na głowie . Gdy ich zobaczyłam zaczęłam się głośno śmiać . Dopiero teraz wszyscy staneli jak na rozkaz .
- Stary ... nie mówileś , że ja tu zaprosisz . - mówił oburzony Siva , ściągając majtki z głowy .
- Sam nie wiedziałem , że ją zaproszę . Chłopaki to jest Caroline . Caroline to są chłopcy , od lewej : Siva , Max , Tom i Jay .
- Cześć . Miło mi was poznać . - powiedziałam uśmiechając się . W pewnej chwili zobaczyłam , że piękny , rudy kot idzie w moją strone . Ukucnęłam a on zaczął się łąsić . Pogłąskałam go po łebku i za uszami .
- Polubił Cię . - powiedział Nath . - Ma na imię Garfield. To mój kot . Szczerze to do nikogo sam nie podchodzi . A tu prosze ! Biegnie do Ciebie .
- Wiesz ja bardzo lubie koo... apsik ! Koty . - powiedziałam kichając .
- Niech zgadnę . Masz alergię. - powiedział Nathan .
- Przykro mi .
- Nie to nic .
- Wezme tabletke i mi przejdzie . - wyjełam z torebki tabletke i połknęłam . Rzeczywiście po chwili mi przeszło . Nathan pociagnął mnie w strone salonu . Nie powiem dom mieli pięknie urządzony . Świetnie oswietlony , nowoczesne meble i do tego gdzie nie gdzie kwiaty .
- Piekny macie dom . - powiedziałam uśmiechając sie do Natha .
- Nie widziałas jeszcze całego . Chodź oprowadzę Cię . - powiedział i wstał . Złapał mnie za ręke i weszliśmy na górę . Tam było 5 dużych pokoi . Nathan pokazał mi tylko swój . Weszłam i do razu rzuciło mi sie w oczy wielki fortepian pod oknem . Było łóżko dwuosobowe (!) , szafa , komoda i stolik nocny .
- Wow . Fajny pokój . - usiadałam na łóżku .
- Nie wydaje mi sie . Normalny . - położył się koło mnie . Postanowiłam , ze zrobie to samo . Po chwili zobaczyłam , ze Nathan pochyla sie nade mna . I co ja mam teraz zrobic ? Pozwolić mu czy nie ? W końcu delikatnie musnął moje usta . Uśmiechnął sie i położył .
- Wow ! - wreszcie odzyskałam głos .
- Nie podobało Ci sie ?
- Jasne , ze mi sie podobało , tylko nie uważasz , ze to za szybko troche sie dzieje ?
- Masz rację . Przepraszam .
- Nie przepraszaj . - pocałowałam go w policzek , zeby się nie martwił . On usmiechnął się .
- Chodźmy na dół , do chłopaków . - powiedział .
- Dobra .
Rozdział 3
Śniło mi się ... No właśnie co mi sie śniło !? Nigdy nie pamietam swoich snów . To jest takie denerwujące . No ale cóż , przywykłam . Wstałam , popatrzyłam na plakat The WANTED i od razu przyszły mi na myśl wspomnienia z parku . Umyłam się , ubrałam w Brązową spódniczke i białą podkoszulke i do tego balerinki brązowe . Uczesałąm włsoy w fancuskiego koka , lekki makijaz i byłam gotowa . Zeszłam na dół a tam całą rodzinka przy stole siedzi , niestety czekali na mnie . Nie znoszę wspólnych posiłków .
- Dzień dobry . - przywitałam sie .
- Cześć - odpowiedzieli rodzice .
Całe śniadanie przejadłam w milczeniu . Po skończonym posiłku poszłąm do siebie wybierać w co sie ubiorę na spotkanie z Nathanem . Otworzyłam szafę i zaczęłam wywalać wszystkie ciuchy na podłogę . W koncu zdecydowałąm się na : bluzkę w granatowe paski , czerwone rurki i do tego czarne conversy i długi , złoty naszyjnik . Była 15:00 . Miałam jeszcze 2 h do spotkania . Postanowiłam pograć na pianinie . Tak sie wciągnęłam , że grałąm 1,5 h . Przerwał mi czyjś męski głos .
- Pięknie grasz . - powiedział nieznajomy .
- Yyy... Dzięki . - teraz spojrzałam na niego . Był to Nathan ! Skąd on wie gdzie mieszkam ?
- To co idziemy ? - spytał .
- Po pierwsze : skąd wiesz gdzie mieszkam ? Po drugie : musze sie przebrać , a po trzecie : jak długo tu jesteś ? - spytałam .
- To tak : Mieszkam niedaleko i zauważyłem Cie jak wchodziałaś do domu . Spokojnie idź się przebierz . Jestem wystarczająco długo by stwierdzić , ze fantastycznie grasz . - uśmiechnął się . Ja oczywiście w takich sytuacjach zarumieniłam sie . On jeszcze szerzej sie usmiechnął . Na zdjęciach jego uśmiech był powalający , a na żywo to po prostu .... magia .
Po pięciu minutach byłam już gotowa . Nathan przepuścił mnie w drzwiach . Co za dżentelmen !
- Do widzenia ! Miło mi było państwa poznać . - pozegnał się z moimi rodzicami .
- Nam również było miło .
- Pa pa ! - zawołałam .
Wyszliśmy na ulicę . Było ciepło , słońce jeszcze wysoko świeciło . W koncu było lato . Po chwili zapytałam się go :
- Nathan gdzie idziemy ?
- To będzie niespodzianka .
- Uhh... no dobrze .
Po parunastu minutach spaceru doszliśmy do baru z ... szejkami .
- Szejki ? Skąd wiedziałeś , ze je uwielbiam ? - spytałam ucieszona .
- Nie wiedziałem . Sam je kocham , więc pomyślałem , że moze ty tez je lubisz . - posłał mi swój jeden z najseksowniejszych uśmiechów . - To jaki chcesz ?
- Waniliowy ! - odpowiedziałam bez namysłu .
- Ja też go uwielbiam . Cóż za zbieg okoliczności .
Z szejkami poszliśmy w strone parku . Nath zabrał mnie na rampy .
- Jeździsz ? - spytał .
- Troche . Bardzo chciałabym się nauczyc , ale nie ma kto tego zrobic .
- To moze Cię nauczę co ?
- Chętnie .
Nathan podszedł do jednego chłopaka i pozyczył deske . Stanęłam , on za to trzymał mnie w talii .
- Spróbuj teraz delikatnie odepchnąć się noga . - powiedział delikatnie .
No dobra ! Odepchnęłam sie .... i bym spadła tylko Nathan trzymał mnie . Dzięki niemu nie dostałąm żadnych ,, obrażeń '' .
- Dzięki . Ja pójdę po deske .
- Dobrze .
Wróciłam po 3 minutach . Nathan za to siedział na ławce . Oddałam kolesiowi deske i poszłam usiąść koło niego .
- Moze powiesz mi cos o sobie ? - spytał ciekawsko Nath .
- No jasne . To tak mam na imie Caroline . Pochodzę z Polski .
- Ooo... ! To super ! Uwielbiam ten kraj .
- Naprawde ?
- Nie ... Hhahahahah. - zaczął się śmiac a ja razem z nim .
- To tak : potrafie mówić po polsku . Hmmm... lubie grac na gitarze , śpiewać , grać na pianinie i ... pisac piosenki . - przy ostatnim nieśmiało spuściłam głowę .
- Ja tez uwielbiam pisac piosenki . - wziął moja twarz w dłonie , tak zebym spojrzała na niego .
- To dziwne , ze mamy tak wiele wspólnego .
- Dziwne ? Dla mnie to fascynujące .
- Może pójdziemy do chłopaków ? Pewnie wiesz , że jestem w zespole ?
- Jasne , że wiem . Uwielbiam was .
- Taak... Bo jakoś nie piszczałaś jak większość dziewczyn na nasz widok .
- Bo ... ja ... jestem bardzo nieśmiała ....
- To nic ... - wziął mnie za ręke i razem poszliśmy do domu The WANTED .
_________________________
Rozdział dedykuje Adzie i Myszce ;*
Kocham Was ♥
- Dzień dobry . - przywitałam sie .
- Cześć - odpowiedzieli rodzice .
Całe śniadanie przejadłam w milczeniu . Po skończonym posiłku poszłąm do siebie wybierać w co sie ubiorę na spotkanie z Nathanem . Otworzyłam szafę i zaczęłam wywalać wszystkie ciuchy na podłogę . W koncu zdecydowałąm się na : bluzkę w granatowe paski , czerwone rurki i do tego czarne conversy i długi , złoty naszyjnik . Była 15:00 . Miałam jeszcze 2 h do spotkania . Postanowiłam pograć na pianinie . Tak sie wciągnęłam , że grałąm 1,5 h . Przerwał mi czyjś męski głos .
- Pięknie grasz . - powiedział nieznajomy .
- Yyy... Dzięki . - teraz spojrzałam na niego . Był to Nathan ! Skąd on wie gdzie mieszkam ?
- To co idziemy ? - spytał .
- Po pierwsze : skąd wiesz gdzie mieszkam ? Po drugie : musze sie przebrać , a po trzecie : jak długo tu jesteś ? - spytałam .
- To tak : Mieszkam niedaleko i zauważyłem Cie jak wchodziałaś do domu . Spokojnie idź się przebierz . Jestem wystarczająco długo by stwierdzić , ze fantastycznie grasz . - uśmiechnął się . Ja oczywiście w takich sytuacjach zarumieniłam sie . On jeszcze szerzej sie usmiechnął . Na zdjęciach jego uśmiech był powalający , a na żywo to po prostu .... magia .
Po pięciu minutach byłam już gotowa . Nathan przepuścił mnie w drzwiach . Co za dżentelmen !
- Do widzenia ! Miło mi było państwa poznać . - pozegnał się z moimi rodzicami .
- Nam również było miło .
- Pa pa ! - zawołałam .
Wyszliśmy na ulicę . Było ciepło , słońce jeszcze wysoko świeciło . W koncu było lato . Po chwili zapytałam się go :
- Nathan gdzie idziemy ?
- To będzie niespodzianka .
- Uhh... no dobrze .
Po parunastu minutach spaceru doszliśmy do baru z ... szejkami .
- Szejki ? Skąd wiedziałeś , ze je uwielbiam ? - spytałam ucieszona .
- Nie wiedziałem . Sam je kocham , więc pomyślałem , że moze ty tez je lubisz . - posłał mi swój jeden z najseksowniejszych uśmiechów . - To jaki chcesz ?
- Waniliowy ! - odpowiedziałam bez namysłu .
- Ja też go uwielbiam . Cóż za zbieg okoliczności .
Z szejkami poszliśmy w strone parku . Nath zabrał mnie na rampy .
- Jeździsz ? - spytał .
- Troche . Bardzo chciałabym się nauczyc , ale nie ma kto tego zrobic .
- To moze Cię nauczę co ?
- Chętnie .
Nathan podszedł do jednego chłopaka i pozyczył deske . Stanęłam , on za to trzymał mnie w talii .
- Spróbuj teraz delikatnie odepchnąć się noga . - powiedział delikatnie .
No dobra ! Odepchnęłam sie .... i bym spadła tylko Nathan trzymał mnie . Dzięki niemu nie dostałąm żadnych ,, obrażeń '' .
- Dzięki . Ja pójdę po deske .
- Dobrze .
Wróciłam po 3 minutach . Nathan za to siedział na ławce . Oddałam kolesiowi deske i poszłam usiąść koło niego .
- Moze powiesz mi cos o sobie ? - spytał ciekawsko Nath .
- No jasne . To tak mam na imie Caroline . Pochodzę z Polski .
- Ooo... ! To super ! Uwielbiam ten kraj .
- Naprawde ?
- Nie ... Hhahahahah. - zaczął się śmiac a ja razem z nim .
- To tak : potrafie mówić po polsku . Hmmm... lubie grac na gitarze , śpiewać , grać na pianinie i ... pisac piosenki . - przy ostatnim nieśmiało spuściłam głowę .
- Ja tez uwielbiam pisac piosenki . - wziął moja twarz w dłonie , tak zebym spojrzała na niego .
- To dziwne , ze mamy tak wiele wspólnego .
- Dziwne ? Dla mnie to fascynujące .
- Może pójdziemy do chłopaków ? Pewnie wiesz , że jestem w zespole ?
- Jasne , że wiem . Uwielbiam was .
- Taak... Bo jakoś nie piszczałaś jak większość dziewczyn na nasz widok .
- Bo ... ja ... jestem bardzo nieśmiała ....
- To nic ... - wziął mnie za ręke i razem poszliśmy do domu The WANTED .
_________________________
Rozdział dedykuje Adzie i Myszce ;*
Kocham Was ♥
środa, 15 lutego 2012
Rozdział 2
Podeszłam po ,, boisko '' , które było trawą i usiadłam na łąwce . Przygladałam się grze . Nath strzelił pięknego goola ! Strzelił i od razu sie do mnie uśmiechnął . Ja sie tylko zarumieniłam . Byłam w siódmym niebie . Natha Sykes sie do mnie usmiecha . Po skończonej grze chłopacy podeszli do mnie .
- I jak sie podobało ? - spytał pierwszy Nathan .
- Było bardzo fajnie . - uśmiechnęłam sie do niego . - Jestem Caroline . - przywitałam sie z reszta .
- Hej . Ja jestem Siva , a to jest Tom , Max i Jay . - przedstawił siebie i kolegów . - Nathana widze , ze juz znasz .
- Tak , poznaliśmy sie .
- Ymm... wiesz co Caroline . Czy dałabys mi swój numer ? - spytał nieśmiało Nath .
- No jasne . Daj mi swoją komórkę . - podał mi chrzecznie swojego czarnego BlackBerry . Zapisałam mu mój numer .
- Nazwę zoastawiam dla Ciebie . - powiedziałam . - Miło mi było was poznać , ale musze juz iść . Pa ! - odwróciłam sie i poszłam do domu . Weszłam , zjadłam szybko obiad i pobiegłąm do mojego pokoju . Odłozyłam gitare i spojrzałąm na telefon . Tak jak myślałam . Dwie nowe wiadomości . Pierwsza od nieznanego numeru :
,, Czesć tu Nathan z parku . Chciałbym Cie lepiej poznać . Moze dałąbys sie namówic na kawę ? ''
A druga :
,, Moze o 16:00 jutro bym po Ciebie przyszedł ? ''
Odpisałam mu :
,, Chętnie ;) To przyjdź pod Long Street 14 ;) ''
Po chwili dostałam odpowiedź :
,, Będe na pewno ;) ''
Pierwsze pytanie ! W co sie ubiore ? Ale byłam juz zbyt zmęczona dzisiajszym dniem . Tyle wrażeń wystarczy . Obiecałam sobie , ze jutro sie zajme ubiorem ;) Poszłam do łązienki . Umyłam , przebrałam i poszłam spać . Po chwili dostałam sms ;) :
,, Dobranoc ;* '' Oczywiście sms był od Natha .
,, Dobranoc ;* '' Odpowiedziałam . Od tego sms miałam o wiele lepszy sen ;)
- I jak sie podobało ? - spytał pierwszy Nathan .
- Było bardzo fajnie . - uśmiechnęłam sie do niego . - Jestem Caroline . - przywitałam sie z reszta .
- Hej . Ja jestem Siva , a to jest Tom , Max i Jay . - przedstawił siebie i kolegów . - Nathana widze , ze juz znasz .
- Tak , poznaliśmy sie .
- Ymm... wiesz co Caroline . Czy dałabys mi swój numer ? - spytał nieśmiało Nath .
- No jasne . Daj mi swoją komórkę . - podał mi chrzecznie swojego czarnego BlackBerry . Zapisałam mu mój numer .
- Nazwę zoastawiam dla Ciebie . - powiedziałam . - Miło mi było was poznać , ale musze juz iść . Pa ! - odwróciłam sie i poszłam do domu . Weszłam , zjadłam szybko obiad i pobiegłąm do mojego pokoju . Odłozyłam gitare i spojrzałąm na telefon . Tak jak myślałam . Dwie nowe wiadomości . Pierwsza od nieznanego numeru :
,, Czesć tu Nathan z parku . Chciałbym Cie lepiej poznać . Moze dałąbys sie namówic na kawę ? ''
A druga :
,, Moze o 16:00 jutro bym po Ciebie przyszedł ? ''
Odpisałam mu :
,, Chętnie ;) To przyjdź pod Long Street 14 ;) ''
Po chwili dostałam odpowiedź :
,, Będe na pewno ;) ''
Pierwsze pytanie ! W co sie ubiore ? Ale byłam juz zbyt zmęczona dzisiajszym dniem . Tyle wrażeń wystarczy . Obiecałam sobie , ze jutro sie zajme ubiorem ;) Poszłam do łązienki . Umyłam , przebrałam i poszłam spać . Po chwili dostałam sms ;) :
,, Dobranoc ;* '' Oczywiście sms był od Natha .
,, Dobranoc ;* '' Odpowiedziałam . Od tego sms miałam o wiele lepszy sen ;)
Rozdział 1
Nareszcie wakacje ! Rok szkolny juz za mna . Oczywiście bede sie nudzic w domu , bo nie mam żadnej przyjaciółki . Masakra -.-'' Ale co poradze sobie . Moi rodzice mnie wspieraja jak tylko moga , ale nie moge im przeciez wszystkiego powiedzieć . Tak więc pierwszy dzień wakacji . Wstałąm obudzona przez piosneke Glad You Came mojego ulubionego zespołu The WANTED . Najbardziej kochałam Nathana . Jest meega boski ! ;* Podeszłąm do szafy i wybrałam letnią beżową sukienke z falbankami i do tego ciemne rzymianki . Poszłam do łązienki , zrobiła lekki makijaż i przeczesałam włsoy . Zeszłam na dół do mamy .
- Witaj , skarbie ! Śniadanie gotowe . - zachęciłą mnie mama .
- Cześć mamo ! Chetnie zjem . - uśmiechnełam się do niej . Zjadłam całe śniadanie w trymiga . Wróciłam się do mojego pokoju po gitarę i poszłam do parku . Bardzo lubiłam grać na gitarze , ale jeszcze bardziej to na pianinie . Tak czy owak poszłam do parku i usiadłam przed drzewem . Oparłam sie o niego i zaczęłam sobie brzdąkać . Tak sie wciagnęłam , ze zapomniałam o bozym świecie . Przede mna widziałm grupke starszych chłopaków grających w piłkę nożna . W pewnym momencie piłak poleciała prosto na mnie . Na szczęście zrobiłam unik i wyszłam cało z tej sytuacji . Podbiegł do mnie niesamowicie przystojny chłopak .
- Nic Ci nie jest ? - spytał z troską .
- Nie , nie . Wszystko jest ok . - uśmiechnełam się do niego .
- To bardzo dobrze . Jestem Nath . - podał mi ręke .
- Ja jestem Caroline . Miło mi cie poznac .
- Moze bys na nas popatrzyła ? - zaproponował .
- Jasne ! Nie mam nic ciekawszego do roboty .
Wstałam i poszłam za nim . Wydawało mi sie , ze juz go widziałam . Nagle mnie olśniło ! Przeciez to Nathan Sykes z The Wanted ! A to pewnie jest reszta . ! .....
- Witaj , skarbie ! Śniadanie gotowe . - zachęciłą mnie mama .
- Cześć mamo ! Chetnie zjem . - uśmiechnełam się do niej . Zjadłam całe śniadanie w trymiga . Wróciłam się do mojego pokoju po gitarę i poszłam do parku . Bardzo lubiłam grać na gitarze , ale jeszcze bardziej to na pianinie . Tak czy owak poszłam do parku i usiadłam przed drzewem . Oparłam sie o niego i zaczęłam sobie brzdąkać . Tak sie wciagnęłam , ze zapomniałam o bozym świecie . Przede mna widziałm grupke starszych chłopaków grających w piłkę nożna . W pewnym momencie piłak poleciała prosto na mnie . Na szczęście zrobiłam unik i wyszłam cało z tej sytuacji . Podbiegł do mnie niesamowicie przystojny chłopak .
- Nic Ci nie jest ? - spytał z troską .
- Nie , nie . Wszystko jest ok . - uśmiechnełam się do niego .
- To bardzo dobrze . Jestem Nath . - podał mi ręke .
- Ja jestem Caroline . Miło mi cie poznac .
- Moze bys na nas popatrzyła ? - zaproponował .
- Jasne ! Nie mam nic ciekawszego do roboty .
Wstałam i poszłam za nim . Wydawało mi sie , ze juz go widziałam . Nagle mnie olśniło ! Przeciez to Nathan Sykes z The Wanted ! A to pewnie jest reszta . ! .....
Bohaterowie ;)
Caroline Forbess ( tak wiem z pamiętników wampirów xD )
Ładna dziewczyna która ma 17 lat . Długie blond włosy i bardo jasne niebieskie oczy .
Mieszka z rodzicami w Anglii , ale pochodzi z Polski i potrafi mówic po polsku .
Zespół The WANTED !
Ich nie musze przedstawiać ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)