niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 36

Okazało się, że chłopacy zrobili sobie ,, mały '' poligon w pokoju Toma. Byłam na nich wściekła, dlatego, ze to ja pewnie będę musiała to sprzątać, ale nie tym razem !
- Chłopaki ! Jay, Tom i Siva do mnie ! Natychmiast ! - krzyknęłam na cały dom.
- Jesteśmy. O co chodzi.
- O co chodzi ?! Cały pokój Toma jest uwalony ! Będziecie to sprzątać ! Dawaj mi Neytiri ! - zwróciłam się do Jaya.
- Ale ... - zaczął Jay.
- Nie odzyskasz jej dopóki nie posprzątacie ! Już do roboty !
- Tak, jest !
Razem z Nathanem i Maxem poszliśmy oglądać TV. Chłopacy wyrobili się w 1,5 h. Gdy weszłam do pokoju, dostałam zawału. Było tak czysto ! To było aż nie do wiary !
- Jak wy to zrobiliście ? - pytałam z niedowierzaniem.
- Czasami potrafimy zaskoczyć. - powiedział Jay - A teraz oddawaj mi moją jaszczurkę.
- Pewnie. Chodzie.
Zeszliśmy na dół, a Jay od razy rzucił się na Neytiri.
- Moja ty ! Tęskniłaś ?
- Jay ! To tylko jaszczurka ! - powiedział Nathan.
- Dla Ciebie tylko jaszczurka ! Dla mnie to jest aż jaszczurka !
- Oj Jay ... - powiedziałam.
- Idziemy gdzieś ? - spytał Siva.
- Chętnie, ale gdzie ? - spytałam.
- Może ... hmm... - wszyscy teraz myśleli.
- A gdyby tak pojechać nad morze ? - powiedział Max.
- W sumie ... dawno nie byłam nad morzem.
- To co zbieramy się ! - powiedział Nathan.
Wszyscy zabrali potrzebne rzeczy i wsiedliśmy do samochodu. Jechaliśmy może z godzinkę. Gdy dojechaliśmy na plaże zdjeliśmy buty i weszliśmy na piasek. Dawno nie byłam nad morzem. Wdychałam to świeże powietrze i nie mogłam się nim nacieszyć.
- To co ?! Wchodzimy do wody !? - powiedział Tom.
- Oszalałeś ? Jest z 10 stopni ! - krzyknął Nath.
- Nie przesadzaj. Ja wejdę bez problemu. - powiedziałam serdecznie się uśmiechając.
- Ale na chwilę. Nie chcę, żebyś była chora. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Rozebrałam się do stroju i razem z Tomem weszłam do wody. Była zimna dlatego skakaliśmy obydwoje i śmialiśmy się przy tym. Gdy byliśmy już głęboko, chciałam wracać, bo było mi zimno. Tom jeszcze chciał zostać, więc zostałam razem z nim. Zrobiłam jeden krok do tyłu i ... coś mnie zaczęło wciągać. Nie wiedziałam co to jest ! Chciałam się z tamtąd wyrwać, ale to coś było silniejsze ode mnie. W końcu zanurzyłam się cała pod wodę. Czułam jedynie czyjąś dłoń na moim ramieniu, dalej nic nie pamiętam ....

****Perspektywa Nathana****

Patrzyłem na nią jak wchodzi coraz głębiej i głębiej. Nagle zobaczyłem, że się topi.
- Caroline ! - krzyknąłem.
Bez zastanowienia wbiegłem do wody. Co prawda nie umiem rewelacyjnie pływać, ale coś tam umiałem. Podpłynąłem do niej i zanurzyłem się, by ją wyciągnąć. Złapałem ja za ramię, ale wyślizgnęła mi się. Jeszcze kilka razy nurkowałem by ją wyłowić, ale na próżno. Nie mogłem uwierzyć. Nie ma jej ! Wyszedłem z wody za namową chłopaków. Wcale nie chciałem wychodzić. Miałem nadzieję, że ona tam jeszcze jest. Ale ona przecież tam była ! Wiedziałem to ! Czułem to ! To nie mogła się tak skończyć ....

****Wracamy do Caroline***

Obudziłam się w samym stroju na jakiejś dziwnej plaży. Dziwnej dlatego, że było ciemno i nikogo tam nie było. Wstałam cała obolała. Co się stało ? Gdzie są chłopacy ? Gdzie ja jestem ? Tyle miałam pytań. Poszłam w stronę wyjścia. Zobaczyłam drogę główną i postanowiłam pójść z buta do Londynu. Nic innego mi nie zostało. Gdy tak szłam poboczem zatrzymał się koło mnie jakiś ciemny samochód.
- Oo... sama tu jesteś laseczko ? - spytał jakiś mężczyzna z środka.
- Spierdalaj ! - powiedziałam do niego i szłam dalej.
- Nie tak prędko ! Mam ochotę na dziki sex ! - powiedział a ja się przeraziłam na jego słowa. ,, Czyli zboczeniec. '' pomyślałam. Zaczęłam biec ile sił w nogach lecz on był szybszy. Dogonił mnie i zaciągnął do samochodu. Szarpałam się ile popadnie. W końcu wpadłam na pomysł, ze kopnę do w jaja. Tak zrobiłam a ten zawył z bólu. Szybko wybiegłam z auta i zaczęłam biec do tutejszego lasu. Wbiegłam do niego i schowałam się. Poczekałam 5 minut. ,, Dobra nie ma go ''. pomyślałam. Pochodziłam chwile po tym lesie, by trochę ochłonąć. Szłam gdy nagle dojrzałam coś w trawie. Podeszłam tam i zobaczyłam jakąś komórkę. To było dosyć dziwne , ale nie zastanawiałam się nad tym. Sprawdziłam czy działa i zadzwoniłam do Nathana. To była moja ostatnia nadzieja. Odebrał po kilku sygnałach.
- Nathan ? - spytałam.
- Caroline !? Kochanie nic Ci nie jest ? Gdzie jesteś ? Co się stało ? - pytał mnie.
- Spokojnie nic mi nie jest. Jestem w .... - nie dokończyłam bo telefon nagle się wyłączył. Ja to mam szczęście....

___________
Jest. Po tak długiej przerwie postanowiłam sie wysilić i napisać cos dłuższego.
Ten rozdział dedykuję Adzie ! ;* Masz mi tu nie smutać, bo sie tam do Cb przejde ;D
Oraz całej rodzince ! ;*
Kocham Was xoxoxoxoxox ;* ;*

9 komentarzy:

  1. No super! :*
    Dzięki za dedyka, ale niestety będziesz musiała do mnie przyjechać. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest mega ciekawy. ;)
    Normalnie nie wytrzymam, co dalej ? :D
    Ciekawe w jaki sposób ona znalazła się na tej wyspie.
    Szybciutko mi tu dodawaj next !!! :*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham. <3
    następny, bo ciekawość mnie zżera. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne
    pisz szybko następny , bo umieram z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega świetne:)
    Zapraszam the-wanted-real-love.blogspot.com właśnie zaczęłam pisać

    OdpowiedzUsuń
  6. O.O cały czas mnie zaskakujesz ;D
    super ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Bombowe!
    Dawaj nexta migiem!
    XD

    OdpowiedzUsuń
  8. bombastycznie
    bombowo
    no super po prostu
    ubóstwiam
    dawaj nexta teraz tutaj już!!!

    OdpowiedzUsuń