A więc jest to drugi taki bonus dla Was. Znowu sen z The Wanted.
Był koniec roku szkolnego. Dwa dni przed zakończeniem roku razem z Dominiką ( Myszką ;* ) na mega zakupy. Wybrałyśmy takie sklepy jak H&M, Bershka, Cropp, House, Stradivarious i wiele wiele innych. Nakupiłyśmy ubrań chyba na kolejne dwa lata.Po udanych zakupach każda wróciła do siebie.
Nareszcie nadszedł koniec roku szkolnego. Jeden z najlepszych dni w roku. Od razu po wyjściu ze szkoły skierowałyśmy się z Dominiką na mega szejka. Przy tym rozmawiałyśmy o wakacjach i o naszych zwariowanych pomysłach w czasie drugiej klasy gimnazjum. Potem każda poszła w swoją stronę. Dwa tygodnie wakacji zleciały nam na spotkaniach i wypadach nad morze. Prawdę mówiąc byłyśmy już nieźle opalone. Cały czas humor nam dopisywał. Ze wszystkiego się śmiałyśmy. Dokładnie 10 lipca stało się coś niesamowitego. Był normalny zwykły dzień. Słońce przyjemnie świeciło. Ubrałam się w krótkie jeansowe spodenki i do tego białą luźna bluzkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Była 10:00. Jadłam w tym czasie śniadanie. Nikogo w domu nie było. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Dzwonek to oczywiście The Wanted - Made. Odebrałam.
- Tak słucham ? - zapytałam.
- Cześć Ada. Tutaj twój ojciec.
- Wiem, wiem. Ślepa nie jestem. - zaczęłam się śmiać.
- To posłuchaj mnie uważnie. Teraz zejdziesz na dół. Tam czeka na Ciebie Pani Beata ( moja macocha ).
- Dobrze.
Zeszłam grzecznie na dół bloku a na klatce ku mojemu zdziwieniu stało od groma walizek. Podeszłam do Pani Beaty.
- To które mam wziąć ? - spytałam.
- Ty weźmiesz to... i jeszcze to ... oo... i to jest lekkie. - mówiła i od razu podawała mi jakieś torby. Z nie chęcią je wzięłam bo mieszkałam na 4 piętrze. Gdy doszłam do domu odstawiłam torby na bok i usiadłam do stołu by dokończyć śniadanie. Tata i Pani Beata dzielnie przytargali chyba 7 walizek. Porozstawiali je w różnych miejscach. Ja siedziałam cicho. O nic się nie pytałam. Jakoś mnie to mało obchodziło. Poszłam do swojego pokoju. Zdjęłam bluzkę i byłam w samym staniku i spodenkach. Przebrałam szybko stanik na stanik od kostiumu kąpielowego. Nagle ktoś otwiera drzwi. Akurat stałam tyłem do drzwi i nie wiedziałam kto to. Myślałam, że Pani Beata i się tym nie przejmowałam.
- Cześć. Będziemy razem dzielić pokój. - powiedział męski głos. Ja jak oparzona odwróciłam się i zobaczyłam Nathana Sykesa we własnej osobie. Tak mnie wcięło, ze musiałam wyglądać z ta mina prze komicznie.
- ... Hej. Miło mi Cię poznać. - powiedziałam speszona. Oczywiście rozmawiałam z nim po angielsku.
- Przepraszam Cie na chwile. - powiedziałam i wyszłam nadal w samym staniku i spodenkach. Szybko pobiegłam do mojego Taty.
- Tato ! Co to ma znaczyć ?! - spytałam po polsku.
- Ale o co Ci chodzi ? Nie cieszysz się ?
- Jasne, że się ciesze, ale mogliście mi chociaż powiedzieć ! A nie ja się przebieram, a tu Nath wchodzi do pokoju. Dobrze, że zdążyłam zapiąć stanik.
- Oj już się tak nie wściekaj.
- A na ile tu zostaną ?
- Chyba ... na zawsze. O ile wcześniej sie nie wyprowadza.
- Wow ! Tato przecież wiedziałeś, ze za nimi szaleje normalnie ! Kocham Cię po prostu !
- Ja Ciebie też, a teraz zmykaj do siebie.
- Tak jest. - i pognałam do pokoju jak rakieta.
Nathan siedział na łóżku i oglądał moje stare zdjęcia. Usiadłam koło niego, a on się na mnie spojrzał i uśmiechnął się. Odpowiedziałam mu tym samym.
- Piękny masz uśmiech. - powiedział, ja na to się zarumieniłam - i rumienisz też się pięknie.
- Oj już przestań, bo stanę się bordowa. - zaśmiałam się.
- No już dobrze. Nie będę.
- Chodź rozpakujesz się. Pomogę Ci.
- Dziękuję.
I tak tym o to sposobem zapoznaliśmy się lepiej. Przez cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Po godzinnym rozpakowywaniu się poszliśmy do reszty.
- Ada ma za 4 dni urodziny ! - krzyknął mój Tata.
- To wspaniale ! - krzyknęli chłopcy.
- A ile lat skończysz ? - spytał Tom.
- 16 lat. - odpowiedziałam niepewnie.
- A wyglądasz na 18 . - powiedział Siva.
- Tak ogólnie jestem Ada. Was już znam. - uśmiechnęłam się i podałam każdemu rękę.
- Pokażesz nam okolice ? - spytał Nathan.
- Pewnie, ubierajcie się i idziemy.
Ubrali się w błyskawicznym tempie. Pokazałam im najbliższą okolicę i na dodatek zabrałam ich nad morze. Byli zafascynowani tym widokiem jak małe dziecko lizakiem. Po długim spacerze zabraliśmy się do domu.
*** Dzień moich urodzin ***
Wstałam rano, ale nie zauważyłam Natha koło mnie. Pomyślałam, że wcześniej wstał. Ogarnęłam się w łazience. Ubrałam się w beżową sukienkę i do tego brązowe rzymianki. Zjadłam śniadanie i włączyłam TV. W pewnej chwili zadzwonił do mnie Nathan.
- Słucham Cie.
- To bardzo dobrze. Zejdź na dół.
- Noo .... dobrze.
Zeszłam niepewnie na dół. Czekał tam na mnie oparty o samochód Nathan. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
- Wsiadaj. - powiedział otwierając mi drzwi. Wsiadłam i zapięłam pasy. Zorientowałam się, ze jedziemy do Mielna ( zobaczcie na google gdzie to ;) ja mieszkam w Koszalinie ) ! Pojechaliśmy na plaże. Zdjęliśmy buty i weszliśmy na piasek. Podeszliśmy do wody i szliśmy tak brzegiem. W końcu zakrył mi oczy i poprowadził jeszcze kilka dobrych kroków. Otworzył mi oczy a ku mojemu zdziwieniu stali tam wszyscy moi znajomi i krzyczeli : ,, Suprise ! ''. Znajomi z klasy, z dodatkowych zajęć ! Wszyscy ! Gdy zaśpiewali mi Happy Birthday popłakałam się, ze szczęścia. Wszyscy wręczali mi prezenty. Kiedy nadeszła kolej Nathana, który przeciągał to do ostatniej chwili, żeby wszyscy to zobaczyli. Podszedł do mnie i pochylił się nade mną. Nasze usta spotkały się i połączyły się w namiętnym pocałunku. Trwaliśmy tak chwilę, ale w końcu kiedyś musieliśmy złapać oddech. Odsunął się ode mnie i spytał czy chcę, być jego dziewczyna. Ja oczywiście się zgodziłam. To były najwspanialsze urodziny w moim życiu.
___________________
Taki o to gratis do mojego opowiadania ;)
Długie wyszło, ale chyba to dobrze ;*
Ada ♥